
+Moi drodzy,
radość mam wielką, że mogę Wam przesłać pozdrowienia i modlitwę z Wiecznego Miasta. Odprawialiśmy dzisiaj Mszę św. przy ołtarzu z relikwiami Bł. Jana Pawła II. Wciąż modli się tu bardzo wiele ludzi z całego świata. Dużo sensownej młodzieży. Leje dzisiaj jak z cebra, ale to się da wytrzymać.
Pamiętam o Was nadal i na Waszą pamięć liczę.
Wasz brat Leon
Piękna w/w pieśń Adama Asnyka .Młodość to piekny czas w zyciu człowieka pełen marzeń, ideałów, planów na przyszłość ,ale tak szybko mija i Kosciół powinien maksymalnie wykorzystać ten czas na ewangelizacje ,żeby w dorosłym życiu umiała korzystać ze skarbca Ewangelii cytat….z Asnyka …”Lecz nie przestajmy czcić swiętosci swoje i przechowywać ideaów czystość.
Do nas należy dać in moc i zbroję , By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość” Zyć w codziennym życiu Ewangelią , a wtedy młodziez jest „sensowna” radosna i pełna zapału, a bez Boga zrezygnowana złośliwa ,bo samotna, opuszczona przez wszystkich.
#+Pax szkoda mi ciebie , będę się za Ciebie modliła, żebyś zrozumiał,”że bez Boga ani od proga”jak mawiała moja mama , spróbuj iść do innego kościoła, przeczytaj katechezy biskupa Kiernikowskiego, moze chociaż docenisz to ze kapłani , biskupi to też inteligentni ,i jaka polszczyzną posługujacy sie, wykształceni ludzie.Wiesz jak moim dzieciom nie chce sie iść do kościoła to wymyślają coś na kościół i ksieży, znam tę „śpiewkę”, odpowiadam im to idzcie do koscioła, żeby się pomodlić za kapłanów,bo to tez tylko ludzie, a tacy są kapłani jaki jest kosciół.
O nieodpowiedzialnosci moralnej pokolenia kulturowych katolikow mowic mozna wiele. Niestety, jest to rzucaniem grochem o sciane.
Niewierzacy, a ochrzczony w Kosciele mowi: Nie rozumiem tej nauki Kosciola, nie wierze w jej dogmaty. Nie wierze, ze w Eucharystii jest zywe cialo Jezusa Chrystusa i ze Jezus z Nazaretu nakazal mi Je spozywac, abym mogl/mogla zyc wiecznie i uniknac wiecznej kary. Nie wierze, ze nauczajac o antykoncepcji jako grzechu (czyli niezgodnosci z wola Boga, mojego Ojca, ktory pragnie, bym Go sluchala), Kosciol przekazuje wole mojego Ojca w niebie.
Wierzacy katolik mowi takiemu niewierzacemu, ze mu brakuje najwazniejszego wymiaru, jakim Bog obdarzyl czlowieka: wymiaru duchowego. Wierzacy katolik, ktory wysyla swoje dzieci na katecheze, nie wierzy, ze ma obowiazek (z nakazu samego Boga) uczestniczenia w Eucharystii. Przeciez gdyby kochal Tate, ktory wszystko wie i widzi, sluchalby Go i ufalby mu. Nie rozumiejac Go w wymiarze zmyslowym (jako czlowiek o wymiarze duchowym), wypelnialby w milosci Jego wole. „Rozumienie” pochodzace z obcowania z Absolutem w swietych sakramentach, uczestniczenie w wymiarze ponadzmyslowym i ponadiintelektualnym, wzmacnialoby wiare i wole posluszenstwa Stworzycielowi. Bylby to efekt toczacej sie po zboczu snieznej kuli, ktory moglby nawet doprowadzic do czarnej nocy ducha, nieobcej swietym, zawsze poslusznym.
Katolik nie wie, ze ja, niekatoliczka rozwazajaca nauke Kosciola, uczestniczenie w Eucharystii pojmuje jako wielki dar, a nie obowiazek. Jest nielogiczne, zeby katolik tego nie pojmowal. Katolik wspolczesny jest w wiekszosci wypadkow wysoce niemoralny, pozbawiony umiejetnosci rozumowania i checi spogladania na wlasny grzech czyli dzialanie nbiezgodne z wola Boga.
Zrozumiale staje sie to od razu, gdy przyjac fakty: katolik dzis (w wiekszosci) to taki nijaki wyznawca jakiegos nijakiego czegos, konformistycznie przepuszczajcy kazde nowe pokolenie przez machine sakramentow, odmawiajacy kazdemu, kto tego nie czyni, wymiaru duchowego.
Jako mloda studentka zastanawialam sie, co sie stanie z dziecmi tych wszystkich kolegow i kolezanek, ktory bez wiary pobierali sie w kosciolach i chrzcili dzieci. Dzis widze owoce. Bierzmowanie to oficjalne pozeganie sie z Kosciolem, az do momentu, kiedy trzeba sie pobrac lub ochrzcic dziecko z (czesto z pozamalzenskiego loza). Kosciol i jego urzednicy nawet juz nie upominaja. Mowienie o grzechu jest dzis bowiem niemodne. Kto o nim mowi, jest niekulturalnym i pozbawionym milosci barbarzynca.
Proszę tu zajrzeć i posłuchać;
http://www.youtube.com/watch?v=3tOZvDO1iSk
A tu są słowa tej pieśni:
Miejcie nadzieję
Adam Asnyk
Miejcie nadzieję!… Nie tę lichą, marną
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
Miejcie odwagę!… Nie tę jednodniową,
Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
Nie da się zepchnąć ze swego stanowiska.
Miejcie odwagę… Nie tę tchnącą szałem,
która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem
Przeciwne losy stałością zwycięża.
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się poić:
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
Mężom przystało w milczeniu się zbroić…
Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje
I przechowywać ideałów czystość;
Do nas należy dać im moc i zbroję,
By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość
Drogi Ojcze Leonie, módl się za nas, bo potrzebujemy wsparcia. Może powinnam mówić za siebie i w pierwszej osobie, choć to bardzo egoistyczne. Potrzebuję modlitwy za mojego męża, który ma nadskłonność do dobrego jedzenia, nadwagę i problemy stąd wynikające, za młodego managera w moim mieście, który ma trzy bypassy, za moją przyjaciółkę, podróżniczkę, która walczy z nowotworem, a jej konkubent w chorobie ją opuścił. Niestety, nie jesteśmy święci. W pamięci mam obraz koleżanki (podróżniczki), znacznie ode mnie starszej, ale i znacznie bardzie wyzwolonej, jak zamaszyście klęka przed obrazem Matki Boskiej z Guadalupe.
Nie miałam wątpliwości, że ona wierzy.
Więc módl się za nas w tym Rzymie, Ojcze Leonie.
Pozdrawiam, Ania.
Dołączam się. Już nastawiłam bdzuik w telefonie i spodziewam sie WIELKICH RZECZY. Będzie mi miło mieć w czasie modlitwy o 12.00 świadomośc, że w tej samej chwili modlą się przyjaciele Pana naszego Jezusa i moi.
+Pax
Ja byłem raz w kościele i tam więcej nie pójdę bo tam bluźnierczo ducha do serca przyjmują. Piszę „ducha” z małej litery bo ten który mi dziś pobłogosławił nie udzieli się im… Oni mają obfitość ale chyba zgubionych i rozczarowanych. Oto krytyczny i prawdziwy głos na temat kościoła.
Na pewno krytyczny ale nie prawdziwy. Biedaku, nie masz zielonego pojęcia o Kim piszesz.
+Mir
Mówiąc wprost, byłem w kościele i patrzę a byli tam ludzie – którzy przyjmowali Komunię św. w postawie stojącej. Moje ustosunkowanie się bierze się stąd;
kiedyś jeden ojciec zakonny który mi się sprzeciwił – pożegnał się z probostwem, był proboszczem, gwardianem miał imię „Boża moc” ale okazało się to zbyteczne… on wprowadził zwyczaj by ludzie Eucharystię przyjmowali w postawie stojącej. Tak nie można!
Ależ można i nie ma w tym nic niewłaściwego jeśli się spełnia warunki do godnego przyjęcia Komunii. Jeśli sytuacja na to pozwala zawsze można uklęknąć. No cóż widać „Boża moc” nie każdego chroni przed Sławomirem
Witaj Hawranku.
Co tu komentować?Był raz w kościele i sam widzisz,jakie mądrości posiadł.
A tak na marginesie.napisał on coś na temat?
Ps.
Zauważasz,że nawet nasz
dyżurny”A” nie zwraca a się tak do Ojca Leona(wpis z 8 marca).
Pozdrawiam serdecznie.
Sławomirze – trzeba starać się znać dokumenty Soboru Watykańskiego II. Wiedziałbyś wtedy, że od czasu Vaticanum II zasadniczą postawą modlitewną jest postawa stojąca, a także w postawie stojącej przyjmujemy Komunię Świętą. Oczywiście, te decyzje i wiele innych budzą wśród niektórych katolików opory, na co Ty jesteś ewidentnym dowodem. A ja po prostu uważam, że przecież nie mogę być mądrzejszy od Ojców Soborowych i muszę z pokorą przyjmować ich decyzje i stosować się do nich. Różne są znaki sprzeciwu aż do powstania schizmy abp-a Lefebvra. U nas w niektórych kościołach (sanktuariach) też można napotkać takie znaki sprzeciwu, co jasno wskazuje, że z posłuszeństwem w Kościele nie jest najlepiej.
Hawranku mój wpis z 10 marca o godz. 20 :37 , dotyczy wpisu Sławomira. Wygląda to tak jak bym to tobie odpisała:)
Pozdrawiam serdecznie .Szczęść Boże wszystkim.Jola
„Nie sądź żebyś nie był sądzony”
Znasz to zdanie? Bóg nie pozwala nam nikogo osądzać a już na pewno stopnia wiary kogokolwiek , możemy pomagać zrozumieć i szukać drogi do Boga razem z wątpiącymi.Nie rozumiem dlaczego tak łatwo przychodzi wydawać sądy o kimś i umoralniać (oczywiście cały czas mowa o wierze)Nie łatwiej pomyśleć co ja mogę zrobić dla Boga tu na ziemi , by kiedyś stanąć przed jego obliczem z podniesionym czołem .Z Panem Bogiem . Pozdrawiam .
Mam dla Ciebie zadanie,bardzo łatwe,najłatwiejsze w życiu,a mianowicie, porozmawiaj(na głos,w myślach) przez 15 min. w odosobnieniu z P.Bogiem,na dowolny temat.Potrafisz wykonać tą łatwiznę?
Leje? To wyglądaj Ojcze tęczy…jak przestanie lać. To dobry znak Znak PRZYMIERZA…
Ciepło pozdrawiam
Pozdrawiam Ojcze leonie , dziękuję że pamiętasz o nas. Kłaniaj się Ojcze Błogosławionemu Janowi Pawłowi i Wiecznemu Miastu, tak bardzo chciała bym tam kiedyś pojechać ,może kiedyś jeśli Bóg pozwoli:)
Szczęść Boże wszystkim i każdemu z osobna.
+Mir
Nie martw się Leon – u nas też pada, choć jednego dnia to było tak ciepło – że aż do nocy zostało.
Częstochowa też w strugach deszczu od wczoraj.Pomyślnego pobytu w Rzymie,ojcze Leonie i bezpiecznego powrotu
Tyż bym tak chciał. Rzym nawet w paskudną pogodę to piękne miejsce.
Wszystkiego dobrego Ojcze Leonie.
Może z nieba leje deszcz łaski i błogosławieństw, a przecież Konklawe się zbliża
Pozdrawiam i ściskam ciepło :*
Kamila z Czańca
Pamiętamy i pozdrawiamy. +POKÓJ I DOBRO
Wiosenny deszcz, wiosenne porzadki ,takie wielkopostne.
A z sensowna mlodzieza cieplej, jasniej i radosniej.
Podziwiam ,pozdrawiam goraco z Texasu , Szczesc Boze Ojcze Leonie.