
Niedawno obchodziliśmy nowo wprowadzone święto kościelne: Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana. A w bieżącym tygodniu procesje związane ze świętem Bożego Ciała zwracają uwagę także na tych, którzy w tym kapłaństwie uczestniczą.
Ciekawą inicjatywę podjął nasz „Dziennik Polski” ogłaszając plebiscyt na najlepszego proboszcza, wikarego i parafię Małopolski. Organizatorzy byli zaskoczeni wielką ilością głosów, oddanych w plebiscycie, a jednocześnie – czemu dali wyraz przy wręczaniu nagród i wyróżnień w Domu Arcybiskupa Krakowskiego – uradowani odkryciem, ilu to jest wspaniałych księży i dobrych parafii.
Okazuje się, że księża to nie tylko lubieżni pasterze, bogacący się na swoich owieczkach, a jak bardzo cenieni przez media! Wielu wśród to wspaniali ludzie, współpracujący ze świeckimi z korzyścią dla społeczności lokalnej…
Sam ostatnio byłem w takim Gawłowie nad Rabą, gdzie parafianie razem z księżmi zorganizowali święto parafialne. Było tam miejsce na modlitwę, występy młodzieży, dzieci (cudowne przedszkolaki!!!) i loterię z cennymi nagrodami, a do tego i bezalkoholową zabawę taneczną.
Chciałbym jeszcze wspomnieć o Izabelinie koło Warszawy, gdzie 17 bm. obchodzono przy tłumnym udziale wiernych stulecie urodzin zmarłego w 1965 roku proboszcza, księdza Aleksandra Fedorowicza, czy o parafii Serca Jezusowego w Śremie. Co tam wyrabia proboszcz ze współpracownikami i parafianami, to trzeba pojechać i zobaczyć. Oczywiście z bólem stwierdzamy istnienie księży, którzy zamiast budować rujnują, ale ostrożnie z uogólnieniami!
Przypomina mi się mój mistrz o. Piotr Rostworowski, który mawiał, że moglibyśmy jako umartwieni mnisi mieć skłonność do odcięcia się od tych na dole pijaków, rozwodników, rozpustników i przeklętników. „Uważajmy, bracia, byśmy odcinając się od tych „na dole”, nie odcięli się snadź od miłosierdzia Bożego”.
Felieton pochodzi z Dziennika Polskiego. O autorze: Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Joanno , trafiłaś w sedno sprawy ,bo przeciętny ksiądz jest bardziej na świeczniku niż osoby świeckie pisatujące różne publiczne profesje, i powinien „być jak żona Cezara”, poza podejrzeniami ,a to nie jest łatwe jak prowadzi się bujne życie towarzyskie, wtedy zaczynaja się insynuacje , oceny a potem problemy .A to z czego my jako parafianie powinniśmy rozliczać naszych kapłanów ,to jest sfera duchowa i to jest zasadnicza sprawa w której kapłan powinien się realizować .Jednak powinnismy się modlić za kapłanów , żeby sprostali wyzwaniom XXI w. w tym bardzo trudnym powołaniu , a mają z kogo brać przykład , Św.Jana Pawła II ., Papież Franciszek i wielu innych kapłanów ,wybitnych ludzi .,
Płytę sprzedałem.
Józefie , jak dobrze wiesz jak dwie takie strony jak Proboszcz i „aktywni”wykształceni parafianie stracą do siebie zaufanie , raczej ciężko coś naprawiać ,ja nie angażowałam się do tego konfliktu i nie będę angażować , Nasz biskup sobie poradził sam z niesforna parafią , zgorszenia nie ma ,ale jak napisałam wszystko jest takie oficjalne, ale jest spokój ,jedni drugim nie wchodzą w drogę.Czasami dużo złego robią tzw. działacze , którzy angażują się i na siłę chcą wprowadzać współpracę Władz Świeckich z Kościołem ,nie w każdej społeczności to się udaje. Są takie miejscowości ,że wszyscy ze sobą współpracują , bo znają się „od dziada pradziada i tam zakorzeniona jest taka współpraca , w innych gdzie dużo jest mieszkańców napływowych , „takich ze Świata”taka społeczność ze sobą w ogóle nie potrafi współpracować , czasmi sąsiedzi się nie znają .Ogrodzenia i kamery odstraszają .Pamiętam czasy jak były , furtki w ogrodzeniach między sąsiadami na wsi gdzie mieszkała moja babcia , ścieżki nawet do dalszych sąsiadów były wydeptane , to było takie naturalne ,szło się pożyczyć łyzkę soli od sąsiada lub jakiśsprzęt do gospodarstwa.Pamiętam jak we wsi mojej babci , była szatkownica taka profesjonalna do kapusty i wszyscy we wsi z niej korzystali , póżną jesienią jak kwaśili kapustę i pamietam jak babcia po użyciu jej czyśiła ją pokostem , żeby ładnie wyglądała jak oddawała właścicielowi, żeby chętnie na drugi rok pożyczył.Nawet w blokach kiedyś sąsiedzi ze sobą mieli kontakt ,i żyło się jak w rodzinie , dzieci bawiły się przy trzepaku nikt ich nie pilnował.. A teraz totalna inwigilacja , a zwykłą rozmowę, wyrażenie swoich opinii osobistych między Urzędnikami Państwowymi , to ich nagrają i „afera podsłuchowa ” gotowa.Morał taki że każdy „widzi drzazgę w oku dugiego a belki w swoim nie dostrzega ” no i obmawianie ,osądzanie innych nie popłaca.
Witaj Fedoro.
„Pamiętam czasy jak były , furtki w ogrodzeniach między sąsiadami na wsi….itd”.
Ładnie to opisałaś.
Wypisz wymaluj,wieś mojego dzieciństwa……
Serdecznie pozdrawiam.
Ja uważam, że niedźwiedzią przysługę księżom wyświadczają często wierni. Chociażby zbytnim spoufalaniem się, traktowaniem osób duchownych jak dobrych wujków, zapraszaniem na rodzinne imprezy typu chrzciny, imieniny, komunie, śluby , namawianiem do „kieliszeczka”, itd. Być może księża zwyczajnie po ludzku są spragnieni takich rodzinnych kontaktów i oczywiście nie ma w tym nic złego, ale dobrze jednak zachować tzw. zdrowy dystans. U mnie w parafii był kiedyś wyjątkowo przystojny ksiądz, brunet o gęstych włosach i pięknym wejrzeniu, do tego wszystkiego dysponował niskim głosem. I muszę przyznać, że ilekroć trafiałam na jego kazania to miałam problem żeby się skupić, bo bardziej zwracałam uwagę na jego rozliczne powaby. Ksiądz Jan myślę podobał się niejednej parafiance, i nie wiem czy tu leżał pies pogrzebany, bo go w końcu przenieśli gdzieś indziej. Dlatego uważam, że ksiądz powinien być przede wszystkim brzydki a parafianki koślawe;-)
„że ksiądz powinien być przede wszystkim brzydki a parafianki koślawe;-)”
Witaj Joanno.
Że ksiądz powinien być brzydki,to mogę się zgodzić.Ale dlaczego parafianki mają być koślawe?
Pozdrawiam.
Żeby księdzu nie było przykro;-)
Dla mnie, osobiście wzorem radości chrześcijańskiej jest o.Wenancjusz Piotr Stasiuk.
Płaczę za nim, on ma radość jak ocean radości skąpanej w uśmiechu chlebodawcy.
Już mam w SPAM.
+Ave Sanctus!
Serdecznie proszę o zaprzestanie Stalkingu, albo policzymy się w sądzie.
nie chcę
Księża są częścią społeczeństwa. Są w tej grupie, jak w każdej innej, ludzie zacni i ludzie nikczemni. Jaka jest proporcja? Nie mam pojęcia. Uciekam jednak od ocen, ksiądz – osoba z definicji szlachetna. Ani odwrotnie, ksiądz-osoba specjalnie podejrzana. Społecznie mamy skłonność do daleko idących uogólnień. Ksiądz bez skazy, lekarz wyłącznie mądry, nauczyciel, dobry pedagog. Tymczasem wszystkie grupy są różnorodne,
Drogi Józefie , są różne Stowarzyszenia Dorosłych Katolików w naszej Parafii , ale po tym jak doszło do konfliktów jednej z tych grup z Proboszczem, musiał interweniować Biskup , konflikty się wygasiły, ale atmosfera współpracy miedzy świeckimi i księdzem Proboszczem ,jest dalaeka od ideału . Pozostały Stowarzyszenia pod tzw.opieką Wikarego , jest to takie działąnie ,obok ,stowarzyszenia sobie Proboszcz sobie , ale zarządzanie Parafią jest wyłączną domeną księży , oczywiście wszystkim steruje Proboszcz .Rada Parafialna nie wiele ma do powiedzenia i widać gołym okiem zniechęcenie świeckich parafian i do współdziałania z Proboszczem..Pamiętam czasy pięknej współpracy w tej Parafii , między parafianami a książmi w czasach PRL-u, np. z incatywy jednego z Proboszczów pobudowano 2 kaplice , wokół ,których powstały dwie odrębne parafie ,dokonał generalnego remontu, kościoła głównego , bardzo wiele się działo i sferze duchowej ,a przecież cały czas władza przeszkadzała w realizacji tych celów.Teraz nie wiem co jest przyczyną , czy parafianie zbiednieli , ale w materialnej sferze przy budynku kościoła nie wiele się dzieje . to co ksiadz zbierze z cotygodniowej „tacy „ledwie wystarcza na utrzymanie kościoła.
I „gołym okiem „widać z niedzieli na niedzielę na Mszach Świętych Kościół pustoszeje jest coraz mniej tych Praktykujacych Katolików , starzy wymierają , młodych nie wielu , widać na niedzielnych Mszach Świętych .Tak ogólnie miejscowość się rozbudowuje , przybywa domów budowanych przez młodych ludzi , ale w większości to domy których właścicielami są mieszkańcy , którzy pracują w Warszawie.A i cały Powiat funkcjonuje na zwielokrotnionych obrotach w sezonie wczasowym , kiedy warszawiacy zjeżdzają do swych domów letniskowych ,wtedy chyba cała tzw, zielona Warszawa do Nas zjeżdza., oczywiscie najgorszy problem z parkowaniem, pełno wszedzie samochodów..W kontekscie tego wszystkiego dlatego wyrózniłam pracę Ks. Wikarego , on swoją działalnością przyciaga młodziez i dzieci do Kościoła , oczywiscie pomagają mu w tym katecheci., i sam a Dyrekcja szkoły nie przeszkadza ,a Proboszcz się nie wtrąca.
Droga Fedoro.
Ponieważ jesteś w naszej Świetlicy już trochę,a mojej ocenie aktywną komentatorką i sporo tu dobra wnosisz,to jeżeli mogę coś doradzić.
Tzw.”konflikty”są niestety ostatnio w modzie.Bardzo często zaczyna się od jakiś mało istotnych drobiazgów,ale w miarę upływu czasu to się nawarstwia i często nie wiadomo o co tak naprawdę poszło.Oczywiście nie znam realiów.Ty jesteś na miejscu,więc lepiej znasz przyczynę,ale przyznasz,że taka niezdrowa atmosfera wiecznie trwać nie może.
Powinniście ze sobą na spokojnie i szczerze porozmawiać.
Z całą pewnością znajdziesz grupkę osób z którymi się dogadasz i wspólnie z proboszczem,w co wierzę,problem rozwiążecie.czego wam z całego serca życzę.
Pozdrawiam serdecznie.
„Uważajmy, bracia, byśmy odcinając się od tych „na dole”,
nie odcięli się snadź od miłosierdzia Bożego”
przepiękne zdanie, wystarczy za wszystko.
Moim zdaniem to większość księzy, zakonników, to wspaniali ludzie , którzy swoje życie poświęcaja słuzbie Bogu i ludziom. Problem w tym że o nich mało się mówi, to jest nie medialne, nie sensacyjne. Łatwiej krzyczeć jak ktoś (ksiądz…) zrobi coś złego. Taka polska zawiść. Myślę że Kościół trochę sam jest sobie winien nie reagując na czas, troche solidaryzując się ze złymi swoimi sługami, czekając na rostrzygnięcia sądu. Pochwalam decyzje salezjanów którzy, bardzo szybko zareagowali na wypadek w swojej parafii. Myślę że gdyby wszyscy tak oczyszczali kościół z tych złych owieczek byłoby całkiem inaczej. Inna sprawa jak pomóc takiemu człowiekowi.
Czasami trzeba mówić o problemach, żeby je rozwiązać. Zawsze warto jednak mówić też o pozytywach, zwracać uwaga na to dobro, które się dzieje. Cieszę się, że są takie akcje pokazujące, że ludzie cenią swoich pasterzy – i że mają ku temu powody. Sam znam wielu księży, którzy samym swoim świadectwem (nawet bez wielkich akcji) pozwalają „nabrać Ducha i podnieść głowę”, staram się o nich czasami wspomnieć w modlitwie. Myślę, że warto takie docenianie propagować w różnych dziedzinach – mówmy o tym, co dobrego nas spotkało, o ludziach którzy potrafią bezinteresownie pomagać, o tych którzy pocieszają w smutku, o takich co poświęcają swe życie żeby ubogacić innych. Warto być dobrym, warto dobro rozgłaszać (żeby się też nie zatracić w pesymistycznej wizji świata)
Nieodmiennie jestem zdziwiony komentarzami o lubieżnych i chciwych księżach. Nie spotkałem takiego, a mam już na karku piąty krzyżyk i byłem w swoim życiu w kilku parafiach. Kiedy bym nie przyszedł w jakimkolwiek celu na plebanię, zawsze spotykam się z zapytaniem, czy na pewno mnie stać na tę ofiarę. Ślubu udzielono nam (nam z żoną, wtedy dyskretnie milczało się o dysfunkcji polegającej na niedostarczeniu odpowiedniej ilości testosteronu męskiemu zarodkowi) za darmo, bo byliśmy studentami i proboszcz nie chciał słyszeć o pieniądzach. „Będziecie dawać na tacę jeśli będzie was stać”, tak powiedział. Co do lubieżności, nie lubię się wypowiadać, bo to śmieszne. Prawdopodobnie jest kilku księży, którzy nie potrafią poskromić zmysłów – podobnie jak jest kilku nauczycieli, psychoterapeutów, posłów, dyrektorów, inżynierów, osób na angielsko brzmiących stanowiskach czy prostych ludzi – choć o nich ustawione odpowiednio media milczą. Czynienie z tego rejwachu przypomina awanturę, że Cygan wyniósł reklamówkę węgla po wykolejeniu się składu towarowego kiedy wszyscy ładowali na traktory z przyczepami.
Absolutnie nie próbuję bagatelizować problemu. Owszem, trzeba go ucinać, a nawet rżnąć. Można jednak odnieść wrażenie, że piętnowani są „wybrańcy” przy braku reakcji na ekscesy osób o innym powołaniu. Tysiące dzieci cierpią przez zwyrodnialców. Ściganie wyłącznie osób duchownych nie prowadzi do niczego, bo pozwala bezkarnie działać innym, których jest, jak wskazują statystyki i badania naukowe, mniej więcej tyle, ile homoseksualistów, czyli ok. 10%. To, swoją drogą, straszne. Weźmy się za pedofili, ale nie tych wybranych, a za wszystkich. Tylko że o członku słusznej partii TVN nie opowie…
Trochę nie rozumiem takiej argumentacji: pedofile są wszędzie (prawda) a księża -pedofile są szczególnie przedmiotem potępienia , co nie jest sprawiedliwe/zrozumiałe.
Otóż ksiądz jest przedstawicielem instytucji, która ma charakter również ‚instytucji zaufania publicznego’, co więcej, jest instytucją , która stara się kształtować morale społeczeństwa, biorąc w ten sposób na siebie sporą odpowiedzialność.
Gdy procedury samooczyszczania w ramach takiej instytucji zawodzą ( lub wydają się nie funkcjonować z powodu wenątrzinstytucjonalnej solidarności ) jest to szczególnie bolesne i gorszące i wywołuje szczególnie głośny sprzeciw.
Bardzo lubię moja Parafię a szczególnie księdza Wikarego , za to że cały swój dar powołania kapłańskiego oddaje wychowaniu dzieci i młodzieży w Kościele i współdziałaniu z władzami szkoły w organizowaniu również różnych imprez kulturalnych. poza Kościołem Jest bardzo zapracownym człowiekiem ale bardzo dobrze zorganizowanym .Taki „Skarb” to efekt współpracy z mądrym Proboszczem , który zaufał młodemu księdzu ,i nie zawłaszczył sobie władzy tylko dla siebie ale dzieli się z podwładnym zarządzaniem Parafią.Jednak współdziałanie Parafii ze świeckimi urzędami poza szkołą tylko okazjonalne ,i czysto oficjalne,typu grzecznościowych pozdrowień.z Okazji Świat Koscielnych .Lepsza współpraca Parafii jest z pojędyczymi Samorządowcami.
„Jednak współdziałanie Parafii ze świeckimi urzędami poza szkołą tylko okazjonalne ,i czysto oficjalne,typu grzecznościowych pozdrowień.”
Witaj Fedoro.
Jeżeli możesz,napisz więcej o życiu swojej Parafii.
Co wy,jako parafianie robicie,żeby ta współpraca była lepsza,jak współpracujecie ze swoim Proboszczem,itp?
Działa u was Caritas,Stowarzyszenie,Rodzin Katolickich,czy też inne Ruchy i Stowarzyszenia Katolickie?
Pozdrawiam serdecznie.
Nie krytykujmy, żeby ns nie krytykowano. Módlmy się za kapłanów, aby i za nas miał się kto pomodlić. Znam samych fajnych księży, nieco słabszych i silniejszych duchem, ale wspaniałych ludzi.
„Okazuje się, że księża to nie tylko lubieżni pasterze,bogacący się na swoich owieczkach, a jak bardzo cenieni przez media! Wielu wśród to wspaniali ludzie, współpracujący ze świeckimi z korzyścią dla społeczności lokalnej…”
Witam Ojca Leona.
Moim zdaniem większość księży to właśnie wspaniali ludzie, współpracujący ze świeckimi z korzyścią dla społeczności lokalnej,etc..Takim księdzem jest m.in.mój Proboszcz i Wikary.
Taką Parafią jest moja Parafia,gdzie parafianie razem z księżmi organizują festyny i różne święta parafialne.Jest tu także miejsce na modlitwę, występy młodzieży, dzieci,konkursy,imprezy sprawnościowe, loterię z cennymi nagrodami, a do tego i bezalkoholową zabawę taneczną.
Jest tu także miejsce na działalność charytatywną,itp.,itd.
Problem w tym,że opinię społeczną,a konkretnie co należy robić, myśleć i mówić urabiają „Wszechmocne Media”,teoretycznie polskie..
Normalni księża są oczywiście niemedialni,tak jak i normalne rodziny,zresztą.
Medialna jest patologia.Tutaj kłania się „nieśmiertelny”Goebbels.
Okazuje się,że wszystko można ludziom wmówić.Trzeba tylko to nieustannie powtarzać.
Śp Maciej Rybiński w „Aspersja językiem” pisze m.in.:
„Kto ma władzę nad słowami, ma władzę nad ludźmi…..To wynalazek, który zrobił karierę….Wystarczy zmienić słownik, usuwając niektóre słowa albo nadając im nowe znaczenie. Jest to najprostszy i także najtańszy ekonomicznie sposób zmieniania świata. Łatwiej jest zmienić opis świata niż świat realny. „Kapłani” dzisiejszej poprawności politycznej, kasta manipulatorów językiem, to dobrzy uczniowie i Stalina, i Goebbelsa……Dziś mało kto już pamięta, że ministerstwo Goebbelsa, w podręcznikach określane mianem ministerstwa propagandy i służące masowemu ogłupianiu, nazywało się oficjalnie Ministerstwem Oświecenia Narodowego. ”
Pozdrawiam serdecznie.