
Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie (Łk 4,24).
Takie stwierdzenie pada z ust Pana Jezusa! Dlaczego się tak dzieje? Warto chyba przyjrzeć się samej sytuacji w Nazarecie. Na wstępie przypominamy sobie opinię Natanaela o Nazarecie z J 1,46: Czyż może być co dobrego z Nazaretu? Miasto musiało mieć zatem złą sławę wśród Żydów. Wydarzenia zdają się to potwierdzać.
Na początku wszystko przebiegało właściwie: Pan Jezus czytał fragment z proroka Izajasza, wskazał na realizację jego zapowiedzi, na co słuchacze przytakiwali i uznawali, że za pośrednictwem Jezusa rzeczywiście działy się zdumiewające sprawy. Problem rozpoczął się dopiero wówczas, gdy Pan Jezus odkrył prawdziwe nastawienie słuchaczy.
Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum (Łk 4,23).
Inne ewangelie synoptyczne przy opisie tego wydarzenia wskazują na niemożność sprawiania cudów ze względu na niedowiarstwo słuchaczy: I niewiele zdziałał tam cudów, z powodu ich niedowiarstwa (Mt 13,58). Łukasz jednak rozwinął dalej cały dramat, jaki się rozegrał w Nazarecie, ukazując jeszcze inną przyczynę gwałtownej reakcji mieszkańców miasta. Ujawniła się ona po słowach:
Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman (Łk 4,25–27).
Tym samym Pan Jezus wskazał, że inni, nawet poganie, prędzej otrzymają szczególne łaski za Jego pośrednictwem, niż oni, Jego rodacy i krewni. Żeby sobie uświadomić, co to oznaczało, warto przypomnieć podobne reakcje Żydów na słowa Pawła. Kiedy im mówił o Jezusie, o Jego niesprawiedliwym skazaniu na śmierć, o Jego zmartwychwstaniu, byli w stanie słuchać i rozważać. Kiedy jednak wspomniał, że poganie także mają udział w łasce Bożej, że otrzymują takie same prawa jak Żydzi, to gwałtownie występowali przeciw niemu i nawet starali się go ukamienować. Zupełnie podobnie było z Panem Jezusem w Nazarecie, chciano Go strącić ze skały. Przyczyną było uczucie zawiści. Jak obcy mogliby otrzymać podobne łaski jak my, bliscy pokrewieństwem!? Te szczególne łaski należą się nam, a nie innym!
Dzisiejsze czytania liturgiczne: 1 Kor 2, 1-5; Łk 4, 16-30Zawiść ma w sobie szczególną złośliwość: jest formą nienawiści, jej powodem jest dobro, które otrzymuje ktoś inny, nie my. Zawiść nie może zaakceptować dobra u innych. Uczucie zemsty także jest formą nienawiści, ale jej podłożem jest zło, jakiego doświadczyliśmy my sami lub ktoś z naszych bliskich. Jest ona reakcją na zło i w tym sensie jest „zdrowsza” od zawiści.
Sam problem nie ograniczył się do Żydów z czasów Pana Jezusa ani do Żydów współczesnych, którzy także miewają takie uczucia. Takie reakcje można dostrzec także dzisiaj wśród chrześcijan! Świadczą one jednak o niezrozumieniu Ewangelii, jaką nam głosi Jezus. Jest ona przede wszystkim orędziem o Bożym miłosierdziu, które adresowane jest do wszystkich, nie tylko do wybranych ludzi, członków jakiegoś narodu czy jakiejś grupy ideologicznej, która uzurpuje sobie prawo do wyłącznego posiadania prawdy. Miłosierdzie Boga na tym polega, że On nas pierwszy umiłował, i to jako grzeszników i za grzeszników oddał swoje życie! Jak wiemy z Ewangelii, Pan Jezus miał największe trudności z dotarciem ze swoją ewangelią do pobożnych Żydów. Wielką przeszkodą było dla nich wspomniane wyżej mniemanie, że im się należy wyłączny udział przez ich bliskość familiarną. Pan Jezus w Nazarecie uraził ich familiarne poczucie solidarności. Z innych miejsc Ewangelii wiemy, że właściwie zmienia On całkowicie pojęcie bliskości i pokrewieństwa. Jego najbliższymi: matką, braćmi i siostrami stają się ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je (zob. Łk 8,21).
Ta nowa zasada rodzinności powoduje, że wszyscy stają się naszymi braćmi i siostrami. Jeżeli z Ewangelii według św. Łukasza weźmiemy jeszcze sens nauki, jaki wypływa z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, to ten uniwersalizm bratni jeszcze bardziej się rozszerza i umacnia. Nie zna żadnych granic. Mało tego, można powiedzieć, że jedynie ten, kto nosi w sercu taki uniwersalizm, staje się prawdziwie uczniem Chrystusa.
Taka zasada zmienia zupełnie spojrzenie na świat i na to, co się na nim dzieje. Święty Paweł na początku 1. Listu do Koryntian pisze o przeciwstawności mądrości tego świata i mądrości krzyża. Otóż mądrość tego świata bierze się z szukania własnej korzyści. Ta korzyść staje się niepodważalna a priori i dlatego krzyż jawi się jako głupstwo i śmieszność. Kiedy jednak zobaczy się, że życie w swojej istocie jest miłością i nic, co nie jest miłością, nie ma żadnej wartości, to głupstwem jest szukanie swojego i szukanie szczęścia poza logiką miłości-agape, która obdarowuje, która cieszy się szczęściem innych.
Zrozumienie tego nie jest jednak takie łatwe. Nie wystarczy przyjąć tego jako wiedzy, tego trzeba doświadczyć i zobaczyć we własnym życiu. Trzeba uwolnić się od lęku, że jeżeli ktoś dostanie, to ja tego nie otrzymam. Uwolnić się od lęku, że gdy coś komuś oddam, to stracę itd. Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu (Dz 20,35).
Włodzimierz Zatorski OSB | Benedyktyński Program Zarządzania
Greg , zagladam na OPOKĘ codziennie , bo tam jest pełny tekst” Liturgii na codzień” , nawet jak jestem na Mszy Św.to też wcześniej czytam komentarz ks.Matusznego , kiedyś ks,Kapłańskiego, bardzo pomocny , bo wtedy wiedząc jaka jest liturgia na dany dzień , bardziej ze zrozumieniem i w skupieniu ,Ją przyswajam , utrwala sie w pamięci ,przez co można starać się stosować w codziennym życiu .Kopiuje czasami komentarze na PSPO, bo są tak ujmująco mądre że boję się coś samej wymyslać , potem czytam Komentarz do liturgii ,O.Zatorskiego.Ze zwykłego przyzwyczajenia , portal OPOKA odkryłam wcześniej więc daję jemu pierwszeństwo, w śledzeniu codziennej liturgii.
Widzę dużo zbieżności w działaniu.Pozdrawiam serdecznie i niech Cię Bóg prowadzi. Amen
Widzę, że Ty również patrzysz tam gdzie ja- te same strony internetowe:). Pozwala mi, na pełniejsze przeżycie Słowa Bożego.
Z komentarza ks.Matusznego :
„Nie znać niczego więcej, jak tylko Chrystusa i to ukrzyżowanego”, to uwierzyć, że tam, na Golgocie objawia się potęga miłości, wobec której nikt nie powinien pozostać obojętny. Krzyż Chrystusa pokazuje, że miłość Boga do człowieka nie miała granic. Przynajmniej w naszym postrzeganiu świata. Dlatego też nie sposób nie przyznać racji Apostołowi Narodów, że Chrystus Pan nie ma sobie równych pośród ludzi. Żaden mędrzec, żaden prorok obcej religii, nie może dać człowiekowi nawet namiastki tego, co dał i daje nam Chrystus. Zredukowanie więc Zbawiciela do jednego z wielu mędrców lub założycieli religii w imię tzw. polityczne poprawności oznaczać może tylko jedno – że zgoła nic nie zrozumieliśmy z tego, co wydarzyło się na Golgocie a później w Wielkanocny Poranek”
Boże spraw , żebym zawsze ufała Bożemu Miłosierdziu.