
Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii, podobnie jak wczoraj, znowu wzywa nas do czujności: bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie (Łk 12,40).
Czujność jest jedną z najważniejszych cnót moralnych w Nowym Testamencie. W ujęciu Pana Jezusa polega ona na wyczekiwaniu nadejścia Syna Człowieczego, czyli Jego ponownego przyjścia. Jej przeciwieństwem jest zapatrzenie się w dobra tego świata i życie tak, jak gdyby wszystko zamykało się w tym, co tu osiągalne. Czujność jest postawą, która w każdym momencie jest świadoma ostatecznego celu. Chrześcijanin jest człowiekiem eschatologicznym, czyli całkowicie wychylonym ku ostatecznej przyszłości.
Ta przyszłość została nam dana w Chrystusie przez dzieło pojednania Boga z człowiekiem i ludzi między sobą, o czym pisze św. Paweł. Jednak Paweł daje nam dzisiaj jeszcze bardziej zdumiewającą perspektywę, perspektywę kosmiczną:
Mnie, zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa i wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy. Przez to teraz wieloraka w przejawach mądrość Boga poprzez Kościół stanie się jawna Zwierzchnościom i Władzom na wyżynach niebieskich – zgodnie z planem wieków, jaki powziął [Bóg] w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Ef 3,8–11).
Boży plan zbawienia jest tajemnicą ukrytą przed wiekami, o której nawet nie wiedzą Zwierzchności i Władze, czyli odpowiednie chóry aniołów i mocy niebieskich! To człowiek stanął w centrum tej tajemnicy i w jego historii ona się dokonała i ujawniła! Stało się to przez Jezusa Chrystusa, który jest wcielonym Synem Bożym. Przez niego człowiek otrzymał przystęp do Ojca!
Dzisiejsze czytania liturgiczne: Ef 3, 2-12; Łk 12, 39-48Ta perspektywa nas zdumiewa i nie wiemy, co ona naprawdę znaczy. Niemniej widać, że nas całkowicie przerasta. Niestety, my często grzeszymy małostkowością: skoncentrowani jedynie na naszych doraźnych problemach, nosimy w sobie pretensje do świata i do Boga za to, że nie dzieje się nam tak, jak byśmy chcieli. Święty Paweł pozwala zobaczyć zupełnie inną perspektywę, która powinna nam pomóc w pełni zrozumieć wielkość Bożego zamysłu.
Eucharystia jest sakramentem zawierającym w sobie ogrom tej tajemnicy. Posiada ona wymiar kosmiczny, bo jest jedyną ofiarą, w której Syn Boży ofiarował siebie.
Włodzimierz Zatorski OSB | Benedyktyński Program Zarządzania
Nie ma niczego co by istniało trwale i niezmiennie. Nie istniej też żaden „boży plan zbawienia” czy czegokolwiek innego. To są bezwartościowe wymysły wymyślaczy teologów.
Wszystko podlega nieustannym przemianom, ewolucji zgodnej z prawem przyczyny i skutku – przemożną i jedyną siłą sprawczą dzięki której tylko może zaistnieć i funkcjonować cały świat.
A zasada zachowania energii
Energia nie ginie, ani nie powstaje samorzutnie.
Eukładu_izolowanego = const,
Teraz sobie pomyśl że umierasz ciało leży bezładnie co się dzieje z energią życiową?
Należy uświadomić sobie że wiemy tylko to co jest empirycznie doświadczalne.
170 lat temu byłbyś uważany za szarlatana jeżeli mówiłbyś o polu magnetycznym.
Wiedzy zabraknie jak to pisano w Biblii a Bóg to coś więcej niż to co już wiemy.
Jeżeli naukowcy twierdzą że istnieje świadomość po życiu. Poczytaj w linku.
http://nt.interia.pl/raport-medycyna-przyszlosci/medycyna/news-naukowcy-potwierdzaja-zycie-po-smierci,nId,1536051
Poczytaj anglojęzyczne czasopisma i książki na ten temat itd. Nie wiem czemu jesteś taki pewny że to wszystko są wymysły? Skoro nauka mówi o czymś takim.
Wyobraź sobie że sprawa Jezusa to coś więcej niż wzory fizyczne. Mimo dowodów naukowych na istnienie świadomości po śmierci. A co pewnoścą Adama w to że Bóg jest, mimo kłamstw rozsiewanych przez ludzi na przestrzeni tysiącleci że Boga niema została ta pierwotna pewność że Bóg jest ugruntowana przez Jezusa Chrystusa ze Bóg Jest. Bo on zmartwychwstał. Znajdź jego Ciało. Gdzie ono jest?
Zasada zachowania energii dotyczy właśnie nietrwałości, czyli ciągłej zmienności formy energii, z zachowaniem jej stałej sumy „układu izolowanego” w każdym momencie (w czasie). Wszechświat zdaje się być doskonałym „układem izolowany”. A więc zasada zachowania energii wskazuje nawet i na coś więcej, bo jeśli jest prawdziwa, to nigdy nie było aktu stworzenia z niczego (ex nihilo) i nigdy nie mogło być początku wszechświata ani też nie nastąpi nigdy jego kres.
Stwórca był więc zupełnie zbędny, a sąd nad światem nigdy nie nastąpi
Moja refeksja na dzisiaj : czy zdaje sobie sprawe , że bedę musiała stanąć po śmierci przed Bogiem i wyspowiadać się z całego mojego zycia , czy na pewno tkwi we mnie ta wiara , nie zawsze.Niestety czasami zapominam zajeta problemami doczesnego życia ,i nie pytam Boga jakie zadanie ,do czego mnie powołuje danego dnia.Boże spraw ,żeby przypowieść o czuwajacym i gotowym na przyjście Pana słudze , realizowała się w każdej chwili mojego życia.
Każdy z nas ma swoje ciemne strony Jezus jest tak samo i Bóg Ojciec jest wypieramy myśl o tym że musimy stanąć przed Bogiem bo mamy świadomość dowolności w świecie, ułudę dowolności, przez to że czasem jesteśmy nie OK, czyli grzeszni. Jedynie w Bogu może być dobrze bo prawidłowo. Trzeba czuwać z miłości do Boga.