
Ksiądz Charamsa, który dobrze zna naukę objawioną, odrzucił ja dobrowolnie i świadomie, przez co postawił się poza wspólnotą Kościoła. Nie wiemy czy wierzy w Boga, czy też rychło zadeklaruje się jako ateista. Niezależnie od jego intencji, zrobił szatańską robotę i zaszkodził wizerunkowi Kościoła.
Nie znam do końca motywów jego postępowania, dlatego nie do mnie należy wydawanie sądu. Jest mi go bardzo szkoda, nawet jeśli publicznie ogłasza swe szczęście z powodu bycia gejem i z pełną przekonania inteligencją krytykuje naukę Kościoła i postawę jego członków.
Pan Bóg go zawsze kocha i kiedyś dobierze się mu do skóry i to z miłością. Modlimy się więc, by w rozstrzygającym momencie, w ostatnim spotkaniu się z Chrystusem, opowiedział się jednak po Jego stronie. Miłosierdzie Boże nie z takimi sobie radziło…
Z błogo+sławieństwem
Wasz brat Leon
Józefie , w tamtym wpisie nie chodziło mi o chwalenie się moim angielskim tak naprawdę jak się
później okazało , mojego zagranicznego pracodawcę w moim CV zainteresowała znajomość języka rosyjskiego .Kto myśli , że autostrady są budowane za unijne pieniądze w Polsce dla Polaków naiwnie myśli , zachodnim przedsiębiorstwom od początku przyświecał cel zbudować bazę wypadowa w Polsce do ekspansji handlowej do Rosji ,zresztą było potem widać zatrzęsienie tirów załadowanych używanymi samochodami , które pruły na wschód , a wszystkie tzw. bazy wypadowe z Polski były budowane za kredyty na tzw. rynki wschodzące obwarowane gwarancjami państwa z którego pracodawca pochodził , on swoich pieniędzy nie inwestował , ryzyko biznesowe było dla niego minimalne. On tylko zarabiał za stare , zużyte maszyny , za których złomowanie w kraju musiałby płacić haracz , przy przesłaniu do Polski czy Rosji , zarabiał niemałe pieniądze. Dodam jeszcze tamten wpis był adresowany do Sławka , żeby go pocieszyć ,że prawie każdy w Polsce w określonym czasie, czasie transformacji był bezrobotny i jak sobie radzić żeby z bezrobocia wyjść. Najbardziej dziwnym , było to że pracodawcy zagraniczni z Zachodu wykładali swoje pieniądze na szlifowanie języka rosyjskiego przez Polaków organizowali kursy nauki rosyjskiego dla chętnych pracowników.
Fedoro,znajomość języków obcych ułatwia z pewnością kontakty międzyludzkiea przypadku niektórych zawodów jest wręcz niezbędna.
Ze strony Sławka możesz się dowiedzieć,że zna nieźle j,hiszpański.A jeżeli naprawdę chcesz mu pomóc,to kup jego płytę i poleć znajomym.Jego autorskie utwory mogą zainteresować miłośników gry gitarowej,Tu masz próbkę takiej muzyki i mam nadzieję,że Sławek nie będzie miało o to do mnie pretensji:
https://www.youtube.com/watch?v=WMEPBXZr8zY
Pozdrawiam.
Józefie może i w tym miejscu nie na temat , ale znudziło mi się czytanie opisów popełnianych lub niepopełnianych grzechów w dziedzinie seksizmu człowieka , jestem starej daty dla mnie seks to sfera intymności , taką zawsze w moim rozumieniu tych przyjemnych lub mniej przyjemnych doznań powinna pozostać. Jak bolesne jest to wydarzenie dla papieża Franciszka widać było po zasmuconej minie jak przepraszał za niecne czyny kapłanów.
Józefie co Ty rozumiesz przez słowo dyżurny hejter ?.
Hejtować od ang. Hate – Nienawidzić, nienawiść, oznacza na płaszczyźnie internetowej wrzucać komuś coś, jeździć po kimś, wyzywać.
Jakoś chyba ponosi Cię wyobraźnia bo ja nic takiego we wpisach twoich oponentów tutaj nie widzę.
Fedoro,ja także nie rozumiem niektórych Twoich wpisów,ale także staram się Ciebie nie poprawiać..
Uwagę o hejterstwie zamieściłem pod wpisem Reprobusa,którego rozumiem wydaje mi się,że prawidłowo odczytuję jego intencje,co niestety,w przypadku Twoich wpisów intuicja mnie zawodzi.
Ale do rzeczy,przykład pierwszy z brzegu:
„Alina
12 października 2015 o 15:06
Uważam, że nie ma podstaw do twierdzenia że ks.Charamsa złamał zobowiązanie do powstrzymania się od seksu.”
Tu mamy odpowiedź:
http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/ksiadz-charamsa-zamieszkal-z-ukochanym-w-gejowskiej-dzielnicy-barcelony_703485.html
Mając przed nosem komputer,problem sprawdzić.
Piszesz,że znasz j,angielski.
Polecam wyguglować przykladowo:
Gayxample
Pozdrawiam.
Ps.
Ciocia Wiki niekoniecznie wszystko Ci wytłumaczy.
Można przyjąć przykładowo także taką definicję:
„Hejter potrafi przyczepić się do wszystkiego, byle tylko komuś dokuczyć”
Jeżeli jesteś taka dokładna,to możesz dokuczliwe pisanie nie na temat nazwać trollowaniem.
Moim zdaniem w tym miejscu i na temat.
Ojciec Leon:
„Niezależnie od jego intencji, zrobił szatańską robotę i zaszkodził wizerunkowi Kościoła.”
Fedoro,przepraszam za odpowiedź nie w tym miejscu.
Reprobusie ,Jak ewangelizować ?
Pomocne są w tej materii głoszone wykładnie Prawa Bożego dla Nas Katolików w homiliach bpa Grzegorza Rysia Przewodniczącego Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji , ta na tym portali „Ekumenizm-wymiana duchowych darów ” i inne opublikowane w Internecie.
Reprobusie :Tak się czasami zastanawiam czy Twoja postawa swoistego pogardzania innymi ludźmi mającymi w kwestii religii inne zdanie jak Ty , nie odzwierciedla tego opisu z komentarza ks. Józefa Pierzchalskiego do dzisiejszej Ewangelii :
„To, co faryzeusze dawali, nie było emanacją ich wnętrza. Stwarzali pozory, że są ludźmi religijnymi. Nie tyle ich mowa, ale czyny zdradzały, kim są. Gardzenie innymi, traktowanie, jak niżej stojących od siebie przed Bogiem, pycha i zarozumiałość, stały się czynnikami opisującymi osobowość faryzeusza. Jezus mówił im o tym, nawet wtedy, gdy był zaproszony na obiad przez faryzeusza. Każda okazja była dobrą dla Pana, aby wyrazić sprzeciw wobec zachowań, które były ubliżaniem Stwórcy, w tym znaczeniu, że faryzeusze postępowali tak, jakby człowiek był pozbawiony wnętrza, które powinno być również czyste. Chrystus podkreśla w innym miejscu, że to, co pochodzi z ludzkiego wnętrza, to właśnie czyni człowieka nieczystym..”
Wypowiadając się , po prostu, szanuj wyznawców innych religii bo to nie do końca wiadomo , kto jest bardziej wierzącym w Boga.
” Fedora
13 października 2015 o 11:42
Reprobusie :Tak się czasami zastanawiam czy Twoja postawa swoistego pogardzania innymi ludźmi mającymi w kwestii religii inne zdanie jak Ty”
–
Proszę podać dowód na ”pogardzanie”, a nie przypisywać mi to co sobie wymyślisz…
Wielokrotnie mi już różne rzeczy przypisywałaś.
http://www.deon.pl/czytelnia/ksiazki/art,666,orygenes-homilie-o-ksiedze-kaplanskiej.html
czyli o właściwej wg Orygenesa czyli ALEGORYCZNEJ interpretacji Księgi Kapłańskiej
Księga Kapłańska jest księgą szczególną, gdyż w dosłownym sensie w żaden sposób do chrześcijaństwa się nie odnosi. Pełno jest przepisów dotyczących kultu świątynnego, spraw dotyczących kapłanów i lewitów i innych przepisów, których Kościół nie podjął. Orygenes jednak głęboko wierzył, że całe Pismo Święte jest natchnione, skoro Bóg jest jego autorem, i dlatego musi być użyteczne również dla chrześcijan. Jeśli tej użyteczności nie widać w dosłownym znaczeniu tekstu, trzeba jej poszukać w znaczeniu ukrytym Pisma, jednakowo zamierzonym przez Boga, ale którego odkrycie jest trudniejsze. Swój pogląd na Pismo i jego warstwy znaczeniowe wyraził Orygenes w swej pierwszej wielkiej książce O zasadach: Potrójnie należy zapisywać w swej duszy myśli pism Bożych, aby człowiek prosty czerpał zbudowanie jak gdyby z ciała Pisma, bo tak nazywamy zwyczajne rozumienie, aby ten, kto poczynił pewne postępy, budował się z jego duszy i aby człowiek doskonały (…) czerpał zbudowanie z prawa duchowego, które zawiera cień przyszłych dóbr. Jak więc człowiek składa się z ciała, duszy i ducha, tak samo i Pismo udzielone przez Boga dla zbawienia ludzi.
Podstawą takiego rozumowania było dla Orygenesa założenie, że Bóg chciał ukryć głębszy sens w toku jakiejkolwiek narracji, niewątpliwie więc tam jest on do znalezienia. Takiego podejścia nauczył się od komentatorów Homera, którzy również zakładali, że Homer chciał zawrzeć jakieś głębsze znaczenie w swoich mitach, i uporczywie go szukali. Różnica między eposami Homera a Pismem Świętym jest jednak ogromna, gdyż Bóg jest nieskończony. Nadany przez niego sens Pisma też jest więc nieskończony i nie do odkrycia w całej pełni. Przewyższa bowiem wszystko, czego człowiek jest w stanie się nauczyć. Ten ukryty sens nazywa się z grecka sensem alegorycznym.
Z taką metodą podszedł Orygenes do tej księgi i nie zrażając się drobiazgowością zamieszczonych w niej przepisów, wszędzie szukał sensu użytecznego dla chrześcijan. Już na samym początku pierwszej homilii przyrównuje Słowo Boże zawarte w Piśmie do Słowa Bożego w Jezusie Chrystusie i w taki sposób aplikuje ogólną zasadę, którą widzieliśmy w tekście dopiero co zacytowanym, do Księgi Kapłańskiej: Oto bowiem [we Wcieleniu Słowo Boże] okryte jest zasłoną ciała, tutaj zaś zasłoną litery – literę można dostrzec jak ciało, natomiast ukrywający się wewnątrz sens duchowy można pojmować umysłem, tak jak Bóstwo.
Zjawisko to dostrzegamy i teraz, przy lekturze Księgi Kapłańskiej, która opisuje obrzędy ofiarne, różnorakie ofiary oraz posługiwanie kapłańskie. Ów sens literalny, który jest jak gdyby ciałem Słowa Bożego i odzieniem Jego boskości, mogą rozważać ludzie godni, ale słuchać o nim mogą także i niegodni. Ale „błogosławione są te oczy”, które dostrzegają Ducha Bożego ukrytego wewnątrz, pod zasłoną litery; błogosławieni są ci, którzy słuchając tego, nadstawiają uszu „człowieka wewnętrznego”. W przeciwnym razie odczują w tych zdaniach „literę, która zabija”.
Szczęść Boże.
Oszczędzając czas, podam linki;
http://gosc.pl/doc/2739918.Gdy-ksiadz-oglasza-ze-ma-narzeczonego
http://gosc.pl/doc/2744091.Co-to-za-prawo-do-seksu
http://www.duchprawdy.com/homoseksualizm_ratzinger.htm
http://gosc.pl/doc/2743189.Jezyk-Kosciola-Ostry-czy-lagodny
http://gosc.pl/doc/2745393.Kto-mowi-jaka-mamy-plec
http://www.fronda.pl/blogi/wirydarz/homoseksualista-czy-gej,32633.html
http://www.fronda.pl/a/homoseksualizm-w-starym-i-nowym-testamencie,17000.html
http://www.luteranie.konfesyjni.pl/index.php/etyka-ewangelicka/malzenstwo-rodzina-seksualnosc/24-jakie-powinno-byc-podejscie-kosciola-do-osob-homoseksualnych
http://www.homoseksualizm.edu.pl/index.php/wiecej/publicystyka/214-homoseksualizm-co-kazdy-o-tym-wiedziec-powinien
http://www.pch24.pl/medyczne-konsekwencje-praktyk-homoseksualistow,12041,i.html
http://wpolityce.pl/polityka/161692-szczere-wyznanie-homoseksualisty-w-gw-ktore-oburzylo-srodowisko-lgbt-seks-w-srodowisku-gejowskim-zastepuje-podanie-reki
http://niezalezna.pl/43592-cala-prawda-o-zyciu-gejow
http://gosc.pl/doc/2745115.Nie-wszystko-stracone
http://gosc.pl/doc/2751533.Zmiana-poslow-nie-plci
http://gosc.pl/doc/761299.Zdrowie-dla-homoseksualisty
http://gosc.pl/doc/2741518.Kardynalowie-o-ks-Charamsie
–
Pozdrawiam.
Z Panem Bogiem.
http://www.homoseksualizm.edu.pl/index.php/co-mowi-nauka/34-psychologia/181-dlaczego-homoseksualizm-zosta-wykrelony-z-listy-chorob-psychicznych
To co wydaje mi się wartościowe z obfitości Reprobusowych linków
„Wydaje się, że Kościół częściej potępia grzech homoseksualizmu, jednocześnie ignorując ten związany z seksualnym zachowaniem osób heteroseksualnych. Czy nam się to podoba, czy nie, zachowanie homoseksualne często jest silniej potępiane niż seks przedmałżeński czy cudzołóstwo. Ponadto, ta nierówność w walce z grzechami na tle seksualnym często zaszczepia nienawiść do homoseksualistów, wśród których są i tacy, którzy szczerze pragną prowadzić życie podobające się Bogu, podczas gdy ludzie w Kościele stosują wobec nich “przemoc słowną” i „nagonkę na gejów”. Chodzi o to, jak podejść do osoby, która zmaga się z homoseksualnymi uczuciami. Jak odnieść się do kogoś, kto poddaje w wątpliwość swoje istnienie? “Prawdziwym wyzwaniem dla etyki chrześcijańskiej” – jak to ujął jeden z artykułów – “nie jest właściwie osądzanie lecz raczej reagowanie na to osądzanie w miłości i zmierzenie się z moralną dwuznacznością, która zawsze będzie obecna przy tym osądzaniu”[8]. Prawda jest taka, że “homofobia” jest obecna w kościele. Obawa wiąże się z tym, żebyśmy nie byli jak faryzeusz, który powiedział: “Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie” (Łk 18,11).”
Osoby homoseksualne, tak jak każdy człowiek, potrzebują akceptacji i zrozumienia. Oczywiście z ludzką akceptacją różnie bywa, wszyscy jesteśmy poranieni i ranimy się nawzajem, więc nie należy się zbytnio brakiem akceptacji u ludzi przejmować. Ale jeśli powiemy komuś, że Bóg go potępia, to temu człowiekowi już nic nie pozostaje. Tutaj przypomina mi się jeden z komentarzy o. Włodzimierza (niestety nie mogę go teraz znaleźć) na temat słów Jezusa „Kto nie jest ze mną jest przeciwko Mnie”, gdzie Ojciec zwrócił uwagę na to, że my nie wiemy kto tak naprawdę jest z Jezusem, a kto przeciwko Niemu – nie możemy tego ocenić ponieważ nie znamy serca drugiego człowieka, tylko Bóg je zna. Dlatego Pan Jezus mówi, żebyśmy nie sądzili innych, i dlatego nie możemy mówić drugiemu człowiekowi czy będzie zbawiony czy potępiony. Nie my, na szczęście, będziemy sędzią drugiego człowieka.
” Alina
10 października 2015 o 21:17
To co wydaje mi się wartościowe z obfitości Reprobusowych linków….itd”.
Tradycyjnie na Alinę zawsze.można liczyć.
Ile razy Ociec Leon ma powtarzał,ze Kościół nie potępia homoseksualistów?Bo oczywiście inne źródła Kościoła na temat homoseksualizmu.Alinę nie interesują,ale jako bywalczyni tego bloga nie czyta wpisów Ojca Leona?
Co do głównego wątku wpisu Ojca Leona,czyli do tzw. sprawy księdza Charamsy,który oficjalnie przedstawił swojego „narzeczonego”.
Rozumiem,ze Alina uznaje te „narzeczeństwo” jako jeszcze „skonsumowane” i dopiero po ślubie dojdzie do …tu Alina może sobie sama dopisać,do czego ewentualnie dojdzie i tym samym wyjaśni,o co jej naprawdę chodzi w tej obronie księdza Charamsy..
Korekta:
jako jeszcze nie „skonsumowane” .oczywiście.
Przepraszam za inne literówki.
Józefie, Alina celowo podała ten cytat i celowo nie podała źródła aby nie odkryto, że ten cytat nie był z Kościoła Katolickiego.
Każdy prawdziwy katolik wie jak jest w Kościele Katolickim, bo jest z nim w łączności, bo do niego chodzi.
Co pisał Ojciec Leon, każdy może sprawdzić.
SAM NAWET PISAŁEM O CZYSTOŚCI, PISAŁEM, ŻE JEST PODSTAWOWĄ SPRAWĄ I DOTYCZY WSZYSTKICH.
Alina i jeszcze kilka wiadomych Osób celowo mieszają na tym blogu.
Alina cytowała też to;
”Alina
2 sierpnia 2015 o 13:05
Ponieważ , jak pisze Reprobus:
„Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili. ””
.
Ale to przecież Alina i parę innych Osób pisała za aborcją, pisała przeciw prof Chazanowi/ wbrew temu co pisał Ojciec Leon o uniewinniajacym wyroku w sprawie prof. Chazana./, itd…
WIEMY KTO NA TYM BLOGU POPIERA ZŁO, STOI PO STRONIE ZŁA.
WIEMY KTO PISAŁ PRZECIWKO OJCU LEONOWI, KOŚCIOŁOWI KATOLICKIEMU.
Można to po komentarzach sprawdzić.
Jeśli udają tych ”dobrych” – to tylko po to, aby tu jeszcze więcej namieszać.
”WIEMY KTO NA TYM BLOGU POPIERA ZŁO, STOI PO STRONIE ZŁA.
WIEMY KTO PISAŁ PRZECIWKO OJCU LEONOWI, KOŚCIOŁOWI KATOLICKIEMU.
Można to po komentarzach sprawdzić.
Jeśli udają tych ”dobrych” – to tylko po to, aby tu jeszcze więcej namieszać.”
Jeszcze dodam, że ich celem może być nie tylko mieszanie i zniekształcanie nauki Kościoła Katolickiego.
MOGĄ PROWOKOWAĆ, WCIĄGAĆ DO BEZSENSOWNYCH DYSKUSJI TYLKO, PO TO ABY WZBUDZAĆ U INNYCH ZŁE NASTROJE, EMOCJE, ABY PROWOKOWAĆ REAKCJE, BY MÓC PRZYPISAĆ KATOLIKOM RÓŻNE ZŁE RZECZY I FAŁSZYWIE UWIERZYTELNIAĆ SWOJE PISANIE, NA CUDZYCH KOMENTARZACH.
Witaj Reprobusie.
Zgadzam się z Tobą,że to są zamierzone działania,a Alina nie jest tutaj wyjątkiem.
Od siebie dodam,że działania typowe dla hejtera:
Prowokować i mieszać.
Cokolwiek nie napiszesz,jakiekolwiek podasz argumenty,to i tak odpowiedź będzie nie na temat.
Przykładowo:
Kilkakrotne „uważanie”:
„Uważam, że nie ma podstaw do twierdzenia że ks.Charamsa złamał zobowiązanie do powstrzymania się od seksu.”
Fakt,monitoringu w swojej sypialni prawdopodobnie nie mieli,sam „bohater” oraz „narzeczony także na ten temat się nie wypowiadają,więc Alina może”uważać” w nieskończoność.
Takich prowokacyjnych wpisów jest oczywiście więcej.
Dlatego,moim zdaniem dyskusja na takim poziomie nie ma większego sensu.
Pozdrawiam serdecznie.
Co jest ‚prowokacyjnego’ w braniu pod uwagę możliwości, że ks. Charamsa zachował wstrzemięźliwość seksualną co najmniej do chwili ujawnienia swojej orientacji seksualnej?
Formułując jakiekolwiek opinie należy opierać się na faktach, nie na domysłach, plotkach i przypuszczeniach ( zwłaszcza tendencyjnych – czyli odmawiających czci i wiary ‚przeciwnikom’ ).
„Formułując jakiekolwiek opinie należy opierać się na faktach, nie na domysłach, plotkach i przypuszczeniach”
Pełna zgoda.
Uważam, że nie ma podstaw do twierdzenia że ks.Charamsa złamał zobowiązanie do powstrzymania się od seksu.
Uważam za uczciwe jasne stawianie sprawy przez księży z jakiegokolwiek powodu zdecydowanych na nawiązanie relacji seksualnych .
Uczciwość to m.in.należyte postępowanie,zgodny z przyjętymi zasadami,itp.,więc z całą pewnością różnimy się w ocenie postępowania ks.Charamsy.
Panie Józef tu się liczą fakty, z którymi państwa ocena wyraźnie się rozbiega. Brak panu podstaw do tego co pan pisał. Fantazja pana poniosła.
Alina
12 października 2015 o 15:06
Uważam, że nie ma podstaw do twierdzenia że ks.Charamsa złamał zobowiązanie do powstrzymania się od seksu.
Uważam za uczciwe jasne stawianie sprawy przez księży z jakiegokolwiek powodu zdecydowanych na nawiązanie relacji seksualnych .
–
Odrzucenie nauki Kościoła, wspieranie grzechu, mieszanie w nauce Kościoła, publiczne manifestowanie nieprawidłowości i mówienie o nich jak o dobru, dawanie złego przykładu – to też grzech.
Józefie – jeszcze dodam, że ja rozumiem małżeństwo, narzeczeństwo miedzy kobieta a mężczyzną.
Uważam, że użycie słowa ”narzeczeństwa” u katolików, pomiędzy dwoma mężczyznami jest nieporozumieniem, nadużyciem.
Wynika to z tych samych przyczyn co słowo; ”małżeństwo”.
”Alina
10 października 2015 o 21:17
To co wydaje mi się wartościowe z obfitości Reprobusowych linków
„Wydaje się, że Kościół częściej potępia grzech homoseksualizmu, jednocześnie ignorując ten związany z seksualnym zachowaniem…”
–
Tyle tylko, że jest to to treść Kościoła Protestanckiego.
I link ten podałem dla miłośników Kościoła Protestanckiego, aby wiedzieli, że nie wszyscy protestanci są gender-biblistami.
”Alina
10 października 2015 o 21:17
To co wydaje mi się wartościowe z obfitości Reprobusowych linków
„Wydaje się, że Kościół częściej potępia grzech homoseksualizmu, jednocześnie ignorując ten związany z seksualnym zachowaniem…”
–
Tyle tylko, że jest to to treść Kościoła Protestanckiego.
I link ten podałem dla miłośników Kościoła Protestanckiego, aby wiedzieli, że nie wszyscy protestanci są gender-biblistami.
Do komentarza dodam właściwy link, z którego Alina wycięła tekst;
http://www.luteranie.konfesyjni.pl/index.php/etyka-ewangelicka/malzenstwo-rodzina-seksualnosc/24-jakie-powinno-byc-podejscie-kosciola-do-osob-homoseksualnych
Jeśli wycinać teksty, można wyciąć też i taki/ z tego samego linku/;
”W rozwoju ludzkiej seksualności zjawisko orientacji homoseksualnej jest anomalią, wynikiem konsekwencji upadku w grzech, który całkowicie zaburzył to, co Bóg stworzył jako dobre… ”
Tyle, że ja link podałem, z którego są te słowa – Alina nie podała linku, chyba ”zapomniała”.
Witaj Reprobsie.
Możesz to powtarzać w nieskończoność:
Kościół katolicki nie potępia homoseksualistów,a m.in.Ociec Leon,katolicki kapłan,nie napisał niczego,co byłoby sprzeczne z nauczaniem Kościoła,z Pismem Świętym oraz Tradycją kościoła katolickiego..
Czyta taki(a) ze zrozumieniem wpisów Ojca Leona?
Moim zdaniem,Ojciec Leon jedno,a oni drugie,czyli nie na temat.
Liczysz na zrozumienie dyżurnych hejterów?
Pozdrawiam serdecznie.
zacytowałam to , co wg mnie ma sens.
Dodaj do tego to co sam wybrałeś i zastanów się, czy w świetle całości pogląd że coś jest anomalią sam w sobie uprawnia do traktowania posiadaczy takiej anomalii w sposób dla nich nieprzyjazny ( napastliwy, potępiający, prześmiewczy, stygmatyzujący, narzucający określony sposób funkcjonowania etc ) .
Jasne – jeżeli posiadacze anomalii są groźni dla porządku społecznego lub jednostek to należy ich leczyć lub izolować, ale homoseksualizm sam w sobie groźny nie jest.
Groźne są zachowania powszechne także wśród osób heteroseksualnych ( pedofilia, gwałty etc ), jednak twierdzenie, że są one specyficzne np dla gejów to zwykłe pomówienie.
Jeżeli rzeczywiści uważasz , że jawne funkcjonowanie homoseksualistów zagraża orientacji seksualnej pozostałych to chyba sam masz jakiś problem
Alina
12 października 2015 o 14:54
zacytowałam to , co wg mnie ma sens.
Dodaj do tego to co sam wybrałeś i zastanów się, czy w świetle całości pogląd że coś jest anomalią sam w sobie uprawnia do traktowania posiadaczy takiej anomalii w sposób dla nich nieprzyjazny ( napastliwy, potępiający, prześmiewczy, stygmatyzujący, narzucający określony sposób funkcjonowania etc ) .
–
TO NIEPRAWDA.
Jeśli mi coś przypisujesz – wskaż mój tekst.
Jeśli tego nie zrobisz – jesteś kłamczuchą.
‚napastliwy, potępiający, prześmiewczy, stygmatyzujący, narzucający określony sposób funkcjonowania etc’
Twoje linki są pełne takich właśnie treści, niestety.
Do kompletu brakuje jeszcze linków z niezależnej i kresów.pl 😉 Problemem współczesnego Kościoła jest chęć leczenia wszystkich ze wszystkiego, przy jednoczesnym okopaniu się w ideologii negującej inne spojrzenia na te sprawy. Zupełnie jakby chowanie głowy w piasek miało sprawić, że się zniknie, albo zakrywanie oczu miało sprawić, że to, co dzieje się w naszej obecności w ogóle nie ma miejsca. Prawicowe i katolickie media nigdy nie wypowiedzą się w kwestii homoseksualizmu inaczej, niż robiły to do tej pory. Nigdy też nie poddadzą w wątpliwość przyjętego przez Kościół sposobu działania, lub zachowania, bo z automatu stałyby się mediami centrowymi, albo lewicowymi – no w każdym razie prawica by ich odsądziła od czci i wiary. Kiedyś inaczej prowadziło się debaty publiczne na różne tematy, a za przykład mogę podać ‚Krytyczne uwagi w sprawie uranicznego poczucia płciowego’ z 1899 r. (wersja online: http://polona.pl/item/980476/1/). Hierarchowie KK chcą być lekarzami, nie chcąc jednocześnie dokształcać się w swoim fachu.
”As
11 października 2015 o 21:04
Do kompletu brakuje jeszcze linków z niezależnej i kresów.pl ? Problemem współczesnego Kościoła jest chęć leczenia ”
–
As – sam piszesz tak, jak nieuczciwie zarzucasz…
Nie odniosłeś się do treści linków tak, jak dajesz za wzór, jak napisane jest w podanej przez ciebie książce.
Poza tym linki są z różnych źródeł. Też z Kościoła Protestanckiego.
Reprobus wybacz, ale gdy widzę kto firmuje te linki, to nie mam ochoty robić sobie sieczki z mózgu.Nie jest dla mnie jasne co chciałeś przekazać, zestawiając koło siebie linki z frondy, gościa niedzielnego, czy kościoła protestanckiego. Wiem tylko, że zrobiłeś to w celu oszczędności czasu – jak to ująłeś. Nie napisałeś co chciałeś przez to przekazać. Jak dla mnie fronda jest zerem bezwzględnym, więc odnoszenie się do tego co napisano w tych linkach, jest stratą czasu.
DLA JASNOŚCI, JAKBY KTO NIE WIEDZIAŁ.
Linki o ks. Charamsie – są o ks.Charamsie.
Inne linki są związane z tematami z dyskusji, nawet z tym co sam wcześniej pisałem.
Bracie Leonie, ale czy nie zauważyłeś że teraz ów ksiądz tak dba właśnie o wizerunek? Ale Eduardo raczej zakłopotany… jakby zdał sobie sprawę.
Z roli mamy 😉
Fraszka! Satyra na ich Sodomę.
Witaj Sławku.
Rola „mamy” prawdopodobnie w najbliższym czasie mu nie grozi,ale do roli żony po zakończeni „narzeczeństwa” jak najbardziej powinien się przygotować i jako doskonała para poprosić o błogosławieństwo Papieża,co wcale nie musi być nierealne.
Pozdrawiam serdecznie.
Chrześcijaństwo od początku swego istnienia jest zbiorowiskiem rozmaitych wymysłów religijnych, nie ma przeszkód by pojawił się też i kościół gejowski. W takim kościele kapłanami i wyznawcami mogliby być wyłącznie sami geje. Sami by sobie interpretowali biblię, wymyślali swoje normy religijne, zawierali małżeństwa i chrzcili swoje dzieci, jeśli udałoby się im je w takich związkach spłodzić itd. itp. Sami by też ten kościół gejowski utrzymywali z własnych datków. Myślę, że ks. Charamsa ma odpowiednie kwalifikacje, by w takim kościele zostać choćby i papieżem
„Czy przyznanie się do własnej orientacji seksualnej wyklucza możliwość życia w celibacie?”
Co prawda na temat samego pedalstwa nie mam zamiaru się wypowiadać,ponieważ się na tym nie znam,ale tym razem muszę się zgodzić z Aliną.
Jeżeli dobrze rozumiem intencje Aliny,to chodzi jej o to,że Charamsa,jako świadomy katolik zna stanowisko kościoła katolickiego o seksualnych stosunkach przedmałżeńskich,więc nie można jednoznacznie stwierdzić,czy do takich stosunków między tymi narzeczonymi doszło.Sam zainteresowany na ten temat się nie wypowiada,więc należałoby przyjąć tzw.domniemanie niewinności.
Taka sama zasada,zgodnie z „logiką” powinno dotyczyć każdego księdza katolickiego,który publicznie przedstawi kobietę,jako swoją narzeczoną i zadeklaruje,że przed ślubem nie ma mowy o jakimkolwiek współżyciu seksualnych.
Też tak sądzę :).
Dlatego stawianie przez Janusza p.Haramsy na równi z księdzem żyjącym ( po cichu ) w konkubinacie wydaje mi się nieuzasadnione – w moim odczuciu ta druga opcja jest nieuczciwa, a postawa p.Haramsy taką być nie musi, wręcz przeciwnie – może być uczciwym postawieniem sprawy.
Pomijającc fakt,że Charamsa nadal uważa się za księdza katolickiego jest dla ciebie bez znaczenia,to moim zdaniem,nie bardzo mogę się tej jego „uczciwości”dopatrzeć.
Przedstawił narzeczonego,a o ślubie nawet się nie zająknął.
Masz może jakieś informacje,kiedy formalnie zalegalizuje ten związek,bo jednak,jak sama przyznajesz, taka opcja,czyli konkubinat „jest nieuczciwa”.
Pozdrawiam.
Jeśli nie będzie już kapłanem kościoła katolickiego to co złego w ślubie ks. Charamsy z Eduardo? Ich sprawa, ich cywilne prawo (w Barcelonie, dokąd się udali).
Nie ma znaczenia, że pan Charamsa jest księdzem wg Aliny, a wg. Józefa nim nie jest. Fakty są takie, że Charamsa nadal jest księdzem w kościele katolickim i to wg. tejże instytucji. I nawet jeśli już tym księdzem w KK nie będzie, pozostanie nim poza nim do końca swoich dni. I to też nie jest wymysł żadnych wrogów KK, tylko samego KK. Absmak i kaprysy Józefa nie decydują o tym, czy ktoś jest księdzem i z jakiego powodu miałby nim nie być.
„Jeśli nie będzie już kapłanem kościoła katolickiego to co złego w ślubie ks. Charamsy z Eduardo?”
Nic złego.Może sobie wziąć ślub pedalski.
Tylko dlaczego zawracasz tym głowę katolikom?
1.Nieuczciwe jest bycie księdzem, katolickim zwłaszcza i bycie w konkubinacie/seryjna monogamia etc jednocześnie.
Czyli dwulicowość i notoryczne łamanie zobowiązania zachowania wstrzemięźliwości seksualnej .
2. Życie w konkubinacie jest niezgodne z nauczaniem KK, ale może być uczciwe.
3. Życie w związku sakramentalnym uczciwe być nie musi.
4. Jak rozumiem przyznanie się do orientacji homoseksualnej dyskwalifikuje p. Charamsę jako księdza w świetle instrukcji obowiązujących w KK
5. Zatem nie należy się spodziewać, że p. Charamsa pozostanie księdzem po ujawnieniu swojej orientacji seksualnej.
6. Jak już zostanie usunięty to zobowiązanie do życia bez seksu stanie się nieaktualne i patrz p.2.
7. Legalizacja w ramach KK nie jest możliwa, co jednak nie czyni wszystkich ludzi żyjących w konkubinatach ludźmi nieuczciwymi.
Wyczerpująca i kompetentna odpowiedź.
Sama widzisz,można dyskutować bez krętactwa,tzn.coby było,gdyby było.
Pozdrawiam.
Dopisek,bo przeoczyłem:
Co pkt.5.
Ujawnienie orientacji homoseksualnej,moim zdanie nie dyskwalifikuje go jako księdza.
Tym samym pkt.6 może być nie aktualny.
To ze słownika:
Uczciwy:
1. «rzetelny w postępowaniu, szanujący cudzą własność, niezdolny do oszustwa; też: świadczący o takich cechach»
2. «zgodny z przyjętymi zasadami lub prawem»
3. «zgodny z rzeczywistością lub prawdą»
4. pot. «taki jak należy»
Czyli niekoniecznie tzw.katolik.
Pozdrawiam
Przepraszam za literówki.
Witam, zrozumiałam z nauki Papieża Franciszka, że homoseksualizm nie jest grzechem, tylko czyny homoseksualne. Otwarcie dokonane przez księdza Charamse miałoby wielką wartość, gdyby jako kapłan – człowiek, który złożył ślub, przekazał siebie, ale bez prezentacji partnera….i niestety włożył w ręce argumenty radykałom, betonowi intelektualnemu i społecznemu….inteligencję wykorzystał do ochrony siebie, nic jednak swoim otwarciem nie zmieni…
Łaskawy ojcze Leonie, dlaczego tak skromnie? Dlaczego do skóry, skąd tu nagle ta skóra? Dobierze się oczywiście do tyłka. Bóg nie będzie ograniczał się politpoprawnością, zwłaszcza jeśli (jak ojciec twierdzi) tak kocha.
Pan Jezus powiedział, że kto nie miłuje mnie bardziej niż ojca albo matkę nie jest mnie godzien.
Manifestowanie postawy gejowskiej świadczy przez księdza świadczy o tym, że ma inne priorytety i nie powinien być duchownym.
Osoba przyjmująca święceni kapłańskie zobowiązuje się dobrowolnie do posłuszeństwa władzy kościelnej.
Jeśli nie podporządkowuje się swoim przełożonym, to przestaje być kapłanem, a staje się uzurpatorem.
Przyznawanie się do bycia gejem sugeruje uprawianie praktyk seksualnych; propaguje takie praktyki i dlatego jest zgorszeniem; nawet jeśli do tego nie dochodzi.
Czy ‚ przyznawanie się ‚ do bycia osobą heteroseksualną również sugeruje uprawianie ‚praktyk seksualnych’ ( lub ich propagowanie! )?
Czy wg Pana przyznanie się do własnej orientacji seksualnej wyklucza możliwość życia w celibacie?
Szczęść Boże ojcze Leonie w dniu wspomnienia Najświętszej Maryi Panny Róźańcowej:)
Myślę, iż warto przytoczyć kilka kwestii odnośnie celibatu, a zatem logicznie rzecz ujmując najlepiej byłoby zacząć od tłumaczenia samego terminu.
Z języka łacińskiego „caelebs” oznacza „bezżenny”, „samotny”, a więc nie tylko mówi o nie zawieraniu związku małżeńskiego i czystości, ale o byciu „samotnym” przed Bogiem, co wynika z motywacji postawą samego Jezusa Chrystusa.
Tutaj warto odnieść się do kan. 277 § 1: ” Duchowni obowiązani są zachować ze względu na Królestwo niebieskie doskonałą i wieczystą wstrzemięźliwość; i dlatego zobowiązani są do celibatu, który jest szczególnym darem Bożym, dzięki któremu święci szafarze mogą niepodzielnym sercem łatwiej złączyć się z Chrystusem, a także swobodniej oddać się służbie Bogu i ludziom”.
W powyższym paragrafie warto zwrócić uwagę na słowa „niepodzielnym sercem”, które są odniesieniem do postawy samego Jezusa Chrystusa dla, którego cały Kościół jest „oblubienicą”, a więc wszyscy, którzy go stanowią bez konkretyzacji nie tylko cielesnej, ale i uczuciowej.
A gdyby tak w tym momencie spojrzeć od strony świeckiej to przecież jeśli ktoś ma obiekt swoich uczuć to jest to jedna osoba, a nie dwie lub więcej i całe swoje uczucia przelewa na jedną konkretną osobę.
Zatem jeżeli my tak patrzymy ze swojej strony to oczywistym jest fakt, iż osoba duchowna oddaje swoje „niepodzielne serce” Panu Bogu stając się „sługą sług Bożych”.
Gdybyśmy natomiast uznali, iż osoba, która deklaruje miłość Bogu i jemu chce się poświęcić w służbie innym stając się osobą duchowną może jednocześnie mieć inny obiekt uczuć to można by niejako uznać, iż człowiek ma większe prawo w tej kwestii aniżeli sam Chrystus, który oddał życie za nas wszystkich, a nie za jedną osobę.
Tutaj za to możemy nawiązać do § 2 kan. 227, który mówi nie jedynie o wstrzemięźliwości seksualnej, ale nawet o „roztropności w odnoszeniu się do osób, z którymi przebywanie mogłoby naruszyć zachowanie czystości i wywołać zgorszenie”.
Również można się tu odwołać do porównania świeckiego, mianowicie jeżeli ślubujemy żonie/mężowi „miłość i wierność” to dotyczy tej jedynej osoby. A zatem jeżeli osoba duchowna ślubuje Panu Bogu to ofiarowuje swoje „niepodzielne serce” tylko Jemu.
Pozdrawiam wszystkich
Moim zdaniem to nie Kościół został skrzywdzony tylko środowisko gejowskie. To nie Kościół zrobił z niego geja ani nikt nie zmuszał go do bycia księdzem.Jeżeli ksiądz żyje w celibacie to nieważne jest czy jest gejem czy hetero ,więc niech nie mści się na kolegach.Znam księdza geja ,jest już w podeszłym wieku i wiem,że przez całą posługę był wierny nauce Kościoła chociaż nieraz próbowano go skusić . W czasach gdy homoseksualiści walczą o swoje prawa ,chcą być uważani za normalnych ,odpowiedzialnych członków społeczeństwa taki cudak z „rozumem w gaciach” kreujący się na bohatera bardzo szkodzi ich wizerunkowi .
Celibat jest wymysłem, być może nawet jakichś gejów teologów. Celibat jest to wrogość wobec swojej własnej seksualności, czyli w rzeczy samej wynaturzenie, takie samo zboczenie seksualne jak inne. To bardzo osobliwy rodzaj zboczenia, bo najbardziej uciążliwy dla samego zboczeńca.
Piotr miał żonę i kapłani wczesnego kościoła je mieli, musieli być normalnymi mężczyznami.
Niechęć do łączenia się w pary, w celu spłodzenia potomstwa, zarówno kobiet jak i mężczyzn, nie jest na świecie postępowaniem naturalnym, zarówno u zwierząt jak i u homo sapiens. Podobnie jak inne odstępstwa od normalnych zachowań seksualnych należy je traktować w kategoriach zboczenia. Jest ono ukrywane pod akceptowaną w naszym społeczeństwie maską celibatu, bardzo wygodnej idei dla różnej maści mizantropów, mizoginistów i mizoandryczek.
To o księdzu Lemańskim , którego przewinienia względem Kościoła jednak wg mnie miały mniejszy ciężar gatunkowy został suspensowany i nawet nie jest w stanie się odwołać od tej decyzji ; „Wymagane ode mnie wpłaty – pisze ks. Lemański w liście do przyjaciół – sięgają niewyobrażalnych kwot (wg mediów 10tys euro…). Nie będę zbierał pieniędzy na ten cel. Nie popełniłem żadnej zbrodni i żadne przestępstwo przypisywane mi przez mojego biskupa nie obciąża mojego sumienia. Na szczęście kara suspensy to nie kara śmierci. Można po niej żyć. Nadal jestem i pozostanę księdzem Kościoła rzymsko-katolickiego”.
Kapłan zapowiada list do papieża z prośbą o ułaskawienie.” tyle cytat
Za przewinienie ks.Charamsy , dla jasności nie chodzi mi o orientację seksualną , ale o śluby składane przed Bogiem , honor, prawość i zwykła przyzwoitość i szacunek dla papieża , urzędów w Watykanie , a szczególnie dla stanu duchownego, karą powinna być suspensa.
Wszyscy oddadzą Bogu pokłon i zegnie się przed nim wszelkie kolano. Czekajmy na nawrócenie wszystkich ludzi w duchu Jezusa Chrystusa. Bóg ma ogrom czasu którego ludziom brak więc pan przyprowadzi zbłąkane owce bo dla grzeszników umarł nie dla tych co się dobrze mają. Każde przestępstwo jest nie miłe Bogu. Módlmy się aby nasze wady zostały zgładzone bo wszyscy tak czy siak jakoś zgrzeszyli jedni ciężej inni mniej ale zawsze rodzi to problemy wokół jednostki i w jednostce oraz problemy dla innych ludzi. I zawsze taki grzech jest fałszem. Tylko faktycznie jak mówi Ojciec Leon oby się tylko opowiedział za Jezusem. Szkoda każdego człowieka jeśli błądzi i źle mu z tym a jeszcze bardziej szkoda jeśli błądzi i dobrze mu z tym. Akcja należy do Boga on wie co robić.
Może przy tej okazji zastanowić stanowisko funkcjonariuszy kościoła, które nie jest analogiczne w podobnych przypadkach.
Otóż ksiądz, który publicznie wyznaje, że jest gejem i żyje w uszczęśliwiającym go związku jest napiętnowany od razu, natomiast ksiądz któremu dowiedziono to samo, albo pedofilię itp. zboczenia, a który do końca odrzuca oskarżenia, jest traktowany z solidarną wyrozumiałością. Po prostu ten drugi nie kala swego gniazda, w którym takie i znacznie obrzydliwsze występki były od zawsze i nigdy nie ustaną.
Dziękuję ojcze Leonie za mądre i spokojne słowa.
Ja wszystkim obrońcom księdza Charamsy chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedno, już nie chodzi o homoseksualizm tylko o praktyki seksualne. Oczywiście jeśli odrzuca się naukę Kościoła i słowa Chrystusa – w Biblii Pan Jezus jasno wypowiada się na temat sodomii, to równie dobrze można odrzucić czystość.
To co boli, to szkodzenie Kościołowi, ale tak było zawsze i pewnie jeszcze nie raz z tym się spotkamy. Zdecydowanie podpisuję się pod słowami Janusza. A za ks Charamsę módlmy się.
Nieznajomość podstawowych faktów się kłania. Sodobmia to nie homoseksualizm. Jezus w żadnym momencie nie wypowiedział się nt. homoseksualizmu, zatem trudno się zgodzić, jakoby postawa ks. Charamsy była „odrzuceniem słów Chrystusa”. Owszem ks. Charamsa odrzuca homofobiczny kościół instytucjonalny, ale nie Boga. Dlatego nie ma go już w Watykanie. Jest ze swoim narzeczonym w Barcelonie. Nadal jednak jest księdzem i nadal wierzy w Boga. Jak widać wbrew marzeniom pana Leona i jego homofobicznych sympatyków.
Biblia potępia praktyki homo wyłącznie w kontekście zdrad i puszczalstwa. Nie ma nigdzie potępienia homoseksualności jako monogamicznych relacji opartych na miłości, trosce i wsajemnym szacunku. Wie o tym każdy, kto nie da się nabrać na sztuczkę literalnego odczytywania fragmentów pisma przez pana Leona. Pan Leon zwyczajnie liczy na nawiność oraz brak wiedzy swoich czytelników.
Mylisz się, biblia odnosi się negatywnie do współżycia ludzi tej samej płci ale też do sodomii, potocznie rozumianej jako współżycie ze zwierzętami.
„Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością. Nie będziesz obcował z żadnym zwierzęciem, bo przez to stałbyś się nieczysty. Także kobieta nie będzie się kładła pod zwierzę, aby się z nim parzyć. Jest to ohyda.” (Kapłańska 18;22-23)
Następny, który próbuje nabrać ludzi na literalną interpretację pozbawioną kontekstu. Przynajmniej w jednym możemy się zgodzić sodomia to nie homoseksualizm. Tłumacz to koledze Adamowi.
Innego kontekstu akurat tu nie można wymyślić, bo go zwyczajnie nie ma, a tylko ten, że obrzydliwością dla Boga, w jakiego wierzą do dziś ortodoksyjni żydzi, a także dawni i współcześni chrześcijanie, jest obcowanie mężczyzny z mężczyzną, tak jak obcuje się z kobietą.
Można ew. też pomyśleć, że jest to również obcowanie bez seksu, a tylko amory, flirciki itp. zalecanki, one również są obrzydliwością dla stwórcy i nie tylko. Łeee!
Jakiego innego kontekstu? Wy nie uznajecie żadnego kontekstu! Uznajecie jedynie literalne odczytywanie tych fragmentów wprost. I to jest wasz podstawowy błąd. Kościół czyni to w sposób zamierzony, bo tylko ignorując kontekst można homofobicznie przekreślić uznawanie jakichkolwiek relacji homo, w tym także tych opartych na miłości. Takie odczytywanie biblii z uczciwością jednak nie ma wiele wspólnego. I niezależnie od tego, czy to uznajesz, czy nie, różne interpretacje pisma są faktem.
Panie Jacku, można interpretować na wiele sposobów, można również zinterpretować że zabijanie nie oznacza zabijania i co z tego?
Rozumiem że Panu nie pasuje interpretacja KK, woli Pan swoją lub innych kościołów, nikt Pana nie zmusi do tego, ale też niech Pan nie zmusza Kościoła do Pańskiej interpretacji, bo według mnie nie ma to nic wspólnego z prawidłową interpretacją, to jest pójście na łatwiznę i odrzucanie Słowa Bożego.
Istnieją Kościoły Protestanckie, które właśnie interpretują tak jak Pan uważa, ba, mówią że Pismo Świętej jest napisane dawno i można je odczytywać jak się chce. Luter ze swoim sola scriptura pewnie się załamuje
Nie zgadzam się na manipulacje kościoła homofobicznego i dlatego krytykuję nadinterpretację KK, a nie dlatego, że sama w sobie miałaby mi nie pasować. Potępiam także ataki kościoła homofobicznego wymierzone przeciwko społeczności LGBT. Uważam, że jest to obowiązkiem każdego moralnego człowieka, niezależnie od wiary, czy przynależności wyznaniowej. KK propaguje homofobię, uprzedzenia, dyskryminację wobec osób LGBT. Należy z tym walczyć, a nie tak jak pan proponuje nic nie robić, a najlepiej odchodzić z KK zostawiając samopas homofobiczną część kleru, przyzwalając na dalsze pogłębianie i propagowanie homofobicznych patologii sprzecznych z duchem chrześcijaństwa. To jest właśnie to, czego życzą kościołowi klakierzy homofobów w sutannach. Wbrew temu co pan sugeruje, osoby wierzące, katolicy mają prawo trwać w kościele i reformować go na lepsze. Tak jak kościół ma prawo do krytyki świata, w tym grup społecznych, praw i podmiotów mu nie podlegających, tak każdy człowiek, zwłaszcza katolik, ma prawo upominać kościół homofobiczny, wytykać manipulacje w szafowaniu słowem Bożym i zachęcać do postępowania zgodnego z chrześcijaństwem.
Znów błąd, bo gdyby przejrzeć tu inne teksty, to polemizuję dość często z wszelką prostacką interpretacją biblii, a w szczególności wypowiedzi, które przypisuje ona Jezusowi. Jednak biblia zawiera też treści, które same przez się są oczywiste. Właśnie jedną z tych rzeczy jest uznanie nienaturalnych zachowań seksualnych, takich jak obcowanie z osobą tej samej płci oraz spółkowanie ze zwierzętami z obrzydliwość, a nawet jeśli złagodzi się zakres tych czynności do zachowań innych tj. wyłączających np. kopulowanie, to tym gorzej dla nich, bo takie nadal pozostają obrzydliwością. Taki jest sens wyżej przytoczonego fragmentu Księgi Kapłańskiej.
Nie ma w egzegezach biblijnych czegoś takiego jak „rozumienie samo przez się”. To ty tak rozumiesz te fragmenty, bo nie lubisz homo, bo tobie tak wygodnie je rozumieć. Bo uwzględnienie kontekstu zanegowałoby twoje uprzedzenia wobec osób nieheteronormatywnych. „Samo przez się” sprowadziło cię na manowce błędnego odczytywania pisma. W biblii nic nie ma „samo przez się”, wszystko ma swój kontekst. Są fragmenty potępiające seks homo, ale należy dociekać o jaki seks homo tam chodziło, w jakich relacjach i jakich osób. Dopiero wówczas można mówić o pełnym rozumieniu tych fragmentów. Natomiast ty wolisz rozumieć „samo przez się”, czyli tak jak ci wygodnie, a nie tak jak jest faktycznie.
Panie Jacku
1. Sodomia ma kilka określeń. Najszybciej za wikipedią: w języku polskim przeważnie chodzi o zoofilię, w angielskim np. stosunek analny, biblijnie oznacza grzechy rozwiązłości płciowej…
2. W Biblii jest wiele miejsc potępiających grzech współżycia z osobą tej samej płci: 1Kor 6,9-10; Rz 1,26-27 – tu mowa jest o homoseksualizmie który jest konsekwencją grzechów, Rdz 19 – zniszczenie Sodomy i Gomory, czy Kpł 18,22-23 jak podał dnn.
1. W języku polskim sodomia nie oznacza homoseksualizmu. Anala też nie oznacza. Z kolei w krajach anglosaskich sodomy jak słusznie pan zauważył odnosi się do współżycia analnego. Tyle, że to znowu nie musi oznaczać homoseksualizmu, ponieważ homoseksualizm nie równa się anal, tylko ukierunkowanie uczuciowo-seksualne między osobami tej samej płci. Co za tym idzie geje nie uprawiający sodomii (w anglojęzycznym rozumieniu) wciąż są homoseksualistami. Dlatego nawet w j. angielskim sodomia nie oznacza bezpośrednio homoseksualizmu. Stąd pańskie operowanie tym określeniem w stosunku do gejów/homoseksualistów jest podwójnie błędne. Po pierwsze z powodu językowego (w Polsce nie oznacza nawet anala), a po drugie z powodu znaczeniowego (homoseksualizm to nie anal, który jest tylko jedną techniką seksualną, praktykowaną niezależnie od orientacji i przez gejów nie muszącą być praktykowaną)
2. Zgadzam się jest wiele takich punktów, lecz:
a) wiele z nich znajduje się w ST i tutaj już zapominacie o tym, że inne fragmenty dotyczące innych rzeczy są przez was zapomniane, ignorowane, nie uznawane chociażby noszenie ubioru z kilku rodzajów tkanin.
b) fragmenty potępiające akty homo dotyczą potępienia zdrad i puszczalstwa, a nie homoseksualizmu jako monogamicznej relacji opartej na miłości, szacunku i wzajemnej trosce. Na takiej samej zasadzie potępione są niemałżeńskie akty hetero. Z tego jednak nie wynika, że hetero jest potępione po całości. I tak samo homo.
c) odwołuje się pan znowu do sodomii, która w Polsce nie dotyczy homo, a w j. angielskim w równym stopniu może dotyczyć aktów homo jak i hetero.
Błagam wszystkich księży, podobnych Charasmie, wszystkich żyjących w konkubinatach, wszystkich homoseksualistów i innych żyjących w wielkim grzechu i nieczystości. Odejdźcie ze stanu duchownego, robiąc to co robicie oszukujecie swoich wiernych, swoich bliskich, kościół i Boga. Jesteście nieuczciwi, jak możecie trzymać hostię w tak” niegodnych i nieczystych” dłoniach? Jakie macie prawo pouczać innych samemu żyjąc w tak wielkim grzechu, sodomii? Dlaczego jako katolik, chrześcijanin muszę płonąć za was ze wstydu? Mógłbym zadawać wam setki takich pytań ale po co? nie chodzi o to żeby was pognębić, ale żebyście byli elementarne uczciwi. Nasz kościół jest wspaniały, to miliony dobrych ludzi żyjących w niełatwych czasach ale mimo tego ludzi ogarniętych miłością bliźniego i Boga. Nie jesteśmy idealni, wręcz przeciwnie pełni wad, grzeszni ale jest i w nas dobro. Nie chciałbym aby ktokolwiek odchodził z kościoła jest on tak samo dla was jak i dla innych. Ale nasi „pasterze” powinni przynajmniej starać się żyć bez tak wielkich grzechów. Dlatego błagam was niech niegodni porzucą habit, sutannę i zaczną robić coś innego – tak będzie uczciwiej – i wy będziecie bardziej szczęśliwi kiedy zrezygnujecie z życia w tak wielkim kłamstwie. Te kilka słów napisałem pod wpływem wielkich emocji, które targają mną przez ostatnie kilka dni, ale jest to co czuję i myślę.
super tekst, mam podobne zdanie na ten temat, niech tego typu ludzie odejdą i niech nie ranią Świętości
Jest tylko jeden problem w twoim myśleniu. Homoseksualni księża nie uważają, jakoby żyli w grzechu. Księża tacy jak Charamsa nie traktują homoseksualizmu jako gorszą orientację niż hetero. Ks. Charamsa wyraźnie powiedział, że to Bóg chciał, aby był gejem. To Bóg chciał dla niego miłości z Eduardo. I to Bóg chciał, aby ks. Charamsa wstrząsnął homofobicznym kościołem.
Jak zatem widzisz jest tutaj fundamentalna rozbieżność, więc swoimi tekstami niczego nie zmienisz. A już na pewno nie spowodujesz tego co napisałeś. Ogromna część duchownych kościoła to homoseksualiści, którzy ten kościół ubogacają. Kościół musi się zmienić, nie oni. Postawa ks. Charamsy to właściwy krok w tym kierunku.
Kościół musi się zmienić ? ewoluować ? a może dostosować do fanaberii człowieka ? Oj Panie Jack nie tędy droga, to wiara powinna być stała i niezmienna. np. nie wykasujemy trzeciego przykazania na wniosek sieci handlowych ani 9 z powodu dużej ilości zdrad małżeńskich, ani nie przepiszemy Biblii Tak samo jak i nie powinniśmy zamykać wiary w kościele, ołtarzyku lub w domu, czasami trzeba dać świadectwo i wyjść z pod klosza naszych lęków i obaw o śmieszność i w tym właśnie, tak powinniśmy się zmienić. Co ciekawe często bywam w Londynie i szczególnie w weekendy tam na deptakach można spotkać panów starszych i młodszych chodzących z Biblią w ręku mówiących „Jezus Was kocha -poczytajcie” i nikt ich nie odpędza, im nie ubliża, nikt się temu nie dziwi, oprócz oczywiście młodych wykształconych z wielkich polskich miast :). Brakuje nam trochę tej autentyczności i takiego prostego podejścia do wiary.
Panie Januszu Kościół ewoluował i cały czas ewoluuje. Katoliccy geje nie są pod tym względem prekursorami, dlatego nie wiem skąd w panu takie nagłe zaskoczenie? Kościół podlega ciągłym zmianom i podlegać będzie nadal. W kwestii homoseksualizmu np. katechizm uległ już co najmniej kilku zmianom na przestrzeni ledwie 20 lat. Myśli pan, że na tym koniec? Będą kolejne zmiany, niezależnie od pańskich lęków. KK jako zrzeszajacy w swoich szeregach najwieksza grupe homoseksualistów powinien być ich postulatami żywo zainteresowany.
Nie trzeba zmieniać biblii, nie trzeba niczego z niej usuwać. Problem kościoła to problem homofobicznej nadinterpretacji pisma, a nie samego pisma. Wie o tym każdy, kto nie zapomina o konieczności czytania biblii z uwzględnieniem kontekstu.
Nie wiem na jakie pan sytuacje trafiał, jeśli to prawda co pan pisze to jest to bardzo przykre i niestosowne. Ja bym reagował telefonem na policję. W każdym razie w UK słusznie propaganda homofobii jest zakazana. Były już przypadki interwencji policyjnych w tego typu sprawach. I słusznie, ponieważ przestrzeń publiczna nie jest do strofowania osób czymś czego te sobie nie życzą. Jeśli fanatyk religijny nie potrafi uszanować faktu, że po ulicy chodzą też ateiści oraz wierzący aprobujący homoseksualność i nie taki ktoś nie potrafi ich zostawić w spokoju, to odpowiednie służby muszą interweniować. W UK pilnuje się tego o wiele bardziej niż w Polsce.
” Ks. Charamsa wyraźnie powiedział, że to Bóg chciał, aby był gejem.”
Pan Bóg stworzył aniołów i ludzi jako byty czyste i chciał aby były czyste.
To ich wolna wola i ich złe czyny sprawiły, że niektórzy aniołowie stali się szatanami a niektórzy ludzie są nieczyści, ulegają złu i odwracają się od Pana Boga.
„To ich wolna wola i ich złe czyny sprawiły, że niektórzy aniołowie stali się szatanami a niektórzy ludzie są nieczyści, ulegają złu i odwracają się od Pana Boga.”
—
Idąc tym tropem można wysnuć, że to geja wina, że jest gejem.
Januszu,
popieram Twój apel, bo taki apel jest ciągle aktualny w nauczaniu Kościoła Katolickiego, i spowiedź grzesznika który nie wyrzeka się grzechu nie jest skuteczna.
Mam jednak wątpliwości czy wszyscy księża HOMOSEKSUALNI powinni ‚ODEJŚĆ ZE STANU DUCHOWNEGO’.? Przecież jeśli ‚NIE robią skoków w bok’ to są godni szacunku i daliby BARDZO DOBRE ŚWIADECTWO. Takie ŚWIADECTWO przed parafianami (czyli nową rodziną) byłaby bardzo ważnym świadectwem ODWAGI i deklaracją że ten ‚KRZYZ potrafi UDŹWIGNĄĆ’.
ps:
z drugiej strony nie chcę nikogo zmuszać do okazywania że ‚dźwiga swój Krzyż’, bo każdy ma Swój ‚o wiele lżejszy’ i też nie często publicznie się do tego przyznajemy.
Tak, faktycznie że jeżeli ktoś pomimo pewnych skłonności, żyje jak trzeba to nie powinien odchodzić.l Nie znam się po prostu na tym i uważam że jeżeli ktoś tych rzeczy nie robi to po prostu nie jest homoseksualistą, ale tu się mogę mylić. Po za tym uważam, że prawdziwe powołanie w tym przypadku potrafi w pewnym sensie przezwyciężyć naturę.
Przez pana Leona przemawia wywyższający ton, a przede wszystkim brak szacunku dla pana Charamsy.
1. Pan Leon nie ma podstaw podważać wiary pana Charamsy, ani tym bardziej insynuować rzekomego ateizmu.
2. Pan Charamsa nie odrzucił Boga, tylko homofobiczną naukę kościoła, która wynika z nadinterpretacji biblii.
3. Brakiem kultury ze strony pana Leona jest kwestionowanie szczęścia Charamsy, w sytuacji, w której sam zainteresowany to szczęście deklaruje. To tak jakby twierdzić, że pan Leon jest głęboko nieszczęśliwy i należy go otoczyć współczuciem z powodu wiary w homofobicznego Boga.
4. Pan Leon nie jest żadnym autorytetem dla pana Charamsy. Nie jest też jego dobrym wujkiem, a pan Charamsa nie jest jego podopiecznym. W związku z czym pan Leon powinien sobie darować swój ojcowski ton i pseudomiłosierdzie względem pana Charamsy.
5. Pan Bóg kocha też pana Leona i zapewne również go rozliczy za ataki i insynuacje pod adresem pana Charamsy.
Księża zobowiązują się żyć w celibacie i jeżeli ktoś świadomie go łamie schodzi z przeznaczonej drogi. Nie można tu usprawiedliwiać pana Charamsa, że kierował się jakąś wyższą ideą i jest teraz szczęśliwy. Kto chce naśladować Chrystusa nie zawsze będzie szczęśliwy i nie tylko swoim osobistym szczęściem powinien się kierować.
Nie wydaje mi się ażeby dało się ”nadinterpretować” fragmenty Biblii, w których czarno na białym napisane jest, iż związek z osobą tej samej płci to grzech ciężki. Raczej bardzo mocno trzeba się wysilić żeby zinterpretować to odwrotnie. Chociażby listy św. Pawła…
Co do zarzutu o wywyższaniu się ojca Leona… Hmm pan Charamsy bynajmniej nie emanuje pokorą. W swoim wywiadzie z wyższością wymienił wszystkie swoje wysokie stanowiska, po czym ogłosił że jest gejem, jakby oczekiwał nagrody. Po tym pięknym wstępie przeciwstawił się sam całemu Kościołowi (z papieżem na czele) i jego wieloletniej nauce. No po prostu wzór pokory.
Szczęście wynikające z autentycznej zgody sumienia stoi ponad ideologię propagowaną przez pana Leona.
Brak informacji jakoby ks. Charamsa łamał celibat. Niech wszyscy, którzy tak twierdzą podzadzą czas, od kiedy Charamsa łamie celibat? Czekam z utęstknieniem. Ks. Charamsa wyraźnie podkreślił status jego relacji, a więc narzeczeństwo. Chyba nie trzeba tłumaczyć katoliczce co oznacza w kościele narzeczeństwo? Zapytuję więc ponownie skąd macie informacje o rzekomym łamaniu celibatu przez ks. Charamsę? Czy ogłosił mediom, że współżyje z Eduardo? Jeśli tak, to od kiedy? Czekam.
Nigdzie w biblii nie jest napisane, że „związek” to grzech. Nigdzie nie ma potępienia homoseksualizmu jako monogamicznej relacji opartej na miłości, szacunku i wzajemnej trosce. I wbrew temu co sugerujesz nie wolno czytać biblii „wprost”, ponieważ w biblii wszystko ma swój kontekst. Literalne odczytywanie fragmentów to jest właśnie ten cynizm popełniany przez pana Leona oraz homofobiczny kościół. Dlatego nie ignorując kontekstu, tylko go uwzględniając, wiemy, że wszelkie potępienie homoseksualizmu w biblii stanowi ocenę zdrad i puszczalstwa, nie zaś wiernych relacji miłosnych. Nie ma na świecie biblisty, który powiedziałby, że można czytać biblię literalnie. Jest to prosta droga do fałszu i manipulacji. Dlatego właśnie mamy takie naczanie kościoła, a nie inne. Nie oznacza to jednak, że jego interpretacja jest jedyna. Interpretacji biblii jest wiele. Mało tego, wciąż jest prowadzonych nad nią wiele prac badawczych. Ks. Charamsa dostrzega fałsz kościoła, który uległ homofobii, ale to nie znaczy, że ks. Charamsa nie wierzy z tego powodu w Boga. Sugerowanie ateizmu jest jeszcze bardziej absurdalnym wnioskiem pana Leona. Jak pisałem jest to brak szacunku, kultury oraz ignorowanie podstawowych faktów ze strony pana Leona. Pan Leon może sobie wierzyć, że każde relacje homo są grzechem, może bronić homofobicznego kościoła. Ale nie może udawać, że nie wie o istnieniu innych interpretacji. Jest na to za stary i zbyt inteligentny. Dlatego mam pełne prawo węszyć nieuczciwą postawę u pana Leona.
Nie wiem na czym miałaby polegać wyższość w wymienianiu funkcji, które się zajmuje? To naturalne, że większość osób (jak nie wszyscy) nie miała bladego pojęcia kim jest ks. Charamsa, dlatego się przedstawił. Stwierdzenie, że jest się gejem i jest się z tego powodu szczęśliwym to też nic wywyższającego, mimo, że ciebie jak widać mierżącego. Pokora człowieka wierzącego jest wobec Boga, a nie wobec instytucji, wobec której ma się pewność, że przekazuje zafałszowane nauczanie wiary. I to nie oznacza, że się kościoła nienawidzi. To oznacza, że się chce go reformować na lepsze. Ks. Charamsa nie jest w kościele od wczoraj, on kocha kościół i dlatego chce go zmieniać. Nie ma jednak zgody na kościół homofobiczny i dlatego ks. Charamsa jest już w Barcelonie. Jest coming out, jest manifest są postulaty zmian. Jest wstrząśnięcie kościołem homofobicznym. To wszystko kosztowało biednego ks. Charamsę całą karierę. Odczytuję to jako heroiczny pełen poświęcenia, w walce o lepsze jutro dla społeczności LGBT w kościele. Dla homofobów ks. Charamsa może być zakłamanym grzesznikiem. Dla środowiska LGBT jest bohaterem.
Jakie są podstawy do stwierdzenia, że p. Charamsa złamał przyrzeczenie celibatu ?
Jeżeli tak , to czy wiadomo , kiedy to nastąpiło ( przed , czy po złożeniu oświadczenia o jego orientacji homoseksualnej?
… zgodzę się TYLKO z punktem 5.

Ale dotyczy to każdego, i obym ja (i każdemu tego życzę) nigdy o tym nie zapominał.
Panie Jacku,
wydaje mi się, że nie rozumie pan pojęcia ojciec.
Słowo ojciec ma 2 znaczenie : jedno oznacza relację mężczyzny do człowieka, którego spłodził; drugie znaczenie to ojciec duchowy – osoba duchowna powołana przez władze duchowne do sprawowania opieki duszpasterskiej nad wiernymi.
W naszej kulturze zakonników, którzy złożyli śluby kapłańskie zwykło nazywać się ojcami.
Wyrażając się o ojcu Leonie przez pan 1. nie uznaje pan jego stanowiska w Kościele albo 2. lekceważy osobę duchowną.
Wobec tego uważam pana za osobę niekompetentną do zajmowania stanowiska w tej sprawie.
1. Nie trzeba być osobą wierzącą, ani tym bardziej duchownym KK, aby móc dokonywać krytycznych analiz zarówno samego kościoła, jak i jego przedstawicieli. Podobnie kościół krytykuje np. cywilne małżeństwa LGBT. Kościół ma prawo do krytyki , a LGBT ma prawo do krytyki kościoła.
2. Pan Leon nie jest dla mnie ani ojcem biologicznym ani duchowym, dlatego pisze o nim per pan. Jak równy z równym. Zwracając się per „ojeciec” przeczyłbym sobie, jak również stawiał pana Leona na pozycji kogoś lepszego, a ponad wszystko dawał sugestie zaświadczania o mojej rzekomej zgodzie z ideologią pana Leona.
3. Zwrot „per pan” jest w języku polskim zwrotem grzecznościowym, dlatego nie rozumiem pańskich insynuacji. Nie przeszkadza mi, że ktoś się zwraca do pana Leona per ojciec. To jego sprawa i mnie to nie razi. Natomiast oczekuję tego samego wobec ludzi, którzy zwracają się używając innych określeń GRZECZNOŚCIOWYCH.
4. W sprawie kompetencji, jeśli byśmy poszli pańskim torem musielibyśmy dojśc do wniosku, że pan Leon może być co najwyżej uczniem ,a nie ojcem dla pana Charamsy zajmującego w kościele wielokrotnie wyższe funkcje i tytuły. Dla mnie jednak nie tytuły świadczą o kompetencji, a merytoryczne argumenty w dyskusji.
1.4. Aby sensownie zabierać głos w sprawie, trzeba być osoba kompetentną.
Aby zabierać głos w sprawach Kościoła, nie trzeba być osoba wierzącą, ale zasady wiary trzeba znać. Pan dalej nie rozumie powszechnie przyjętego pojęcia ojciec w stosunku do osób duchownych. Ojciec Leon jest dla pana
ojcem duchownym, chociaż pan tak nie uważa. Ojciec duchowy to osoba w gotowości do służenia innym w sprawach duchowych każdemu.
3. Zwracanie się oficjalnie do mężczyzn przez pan, może być w pewnym kontekście obraźliwe. Może mieć zabarwienie złośliwe, jeśli zwracając się do osoby pomija się jego funkcję. Wcześniej pisał pan o panu Leonie i o księdzu Charamsie. Jeden tytuł kościelny pan uznawał, a drugi nie.
W następnych wypowiedziach unikał pan wypowiedzi ksiądz, chyba po to, abym się nie czepiał. Określenia grzecznościowe stosuje się nie dlatego, że tak się lubi, czy tak się uważa, ale dla przyjętych zasad – z szacunku dla drugiej osoby. Czy pan się czuje obrażony przeze mnie ?
1. Tytuły katolickie nie dotyczą zasad wiary, tylko zasad kościoła instytucjonalnego. I obowiązującą wyłącznie jego członków. Pan Leon nie jest dla mnie „ojcem duchowym”, wbrew temu co pan sugeruje.
2. Nie rozumiem co tu ma do rzeczy płeć? SJPWN nie definiuje tego na pański sposób. Wg. SJPWN zarówno pan jak i pani są określaniami grzecznościowymi. Proszę pretesje składać na ręce językoznawców, nie do mnie. Jeśli kogoś cenię wówczas go tytułuję. Pan Charamsa jest ksiedzem, a nie „ojcem duchowym”. Jakby był „ojcem” to bym tak się do niego nie zwracał, podobnie jak do pana Leona tak się nie zwracam. Gdyby pan Leon miał tytuł księdza nie zwracałbym się tak do niego, ponieważ nie doceniam pracy pana Leona. Wręcz przeciwnie, oceniam ją bardzo krytycznie. Tym niemniej trudno uznać zwrot grzecznościowy jako obraźliwy, a pan właśnie to próbuje zrobić.
1. Pan dokonuje wpisu do blogu ojca Leona, który omawia sprawy społeczne w odniesieniu do Kościoła.
Ojciec Leon w tym blogu reprezentuje osobę duchowną.
Osoby dokonujące tutaj wpisu to wiedzą i nawet jeśli nie zgadzają się z ojcem Leonem, to nie piszą o nim per pan.
2. Polecam posłuchać autorytetów takich jak np. prof. Miodek. Jednak oni nie tworzą języka. Język tworzą ludzie, a językoznawcy co najwyżej pilnują, aby nowe pojęcia pozostawały w zgodzie z wcześniej przyjętymi zasadami. Ojciec Leon jest księdzem zakonnym i zgodnie z przyjętą definicją jest ojcem Leonem; niezależnie jakie ktoś ma o nim zdanie.
Gdyby było inaczej to np. pielęgniarka w szpitalu nie byłaby dla pana jako pacjenta siostrą, gdyby pan jej nie lubił.
Ksiądz Charamsa jako ksiądz jest ojcem duchownym z definicji. Zwrot grzecznościowy „pan” może być obraźliwy, ale tylko w szczególnym kontekście, tak jak zaznaczyłem wcześniej.
Panie Jacku, ojciec Leon skomentował ostatnie wydarzenie medialne, czyli happening ks. Charamsy. Ojciec Leon jest bardzo zyczliwy dla tego bylego już księdza, natomiast ja nie zamierzam poświęcać zbytniej uwagi wydarzeniu, które prócz skandalu towarzyskiego nie zaowocowało zadnymi konsekwencjami. Intencje ks. Charamsy są jego sprawą, nic mi do tego. Jego orientacja seksualna również, dlatego jego ekshibicjonizm wywarł na mnie jak najgorsze wrazenie. Niczego nowego nie powiedział, wiemy przecież, ze w Kościele sa księża-homoseksualiści. I co z tego, można zapytać. Nie wszyscy robia takie szopki jak ks. Krzysztof:)) Jego manifest nie jest bynajmniej „Tezami” Marcina Lutra, nie ta liga…W sumie cyrk na kółkach:)) A już najbardziej mnie zniesmaczył gust ks. Krzysztofa. Ten Eduardo jest masakrycznie brzydki i prymitywny. Nie mógł ks. Krzysztof zakręcic się kolo naszego ładnego Biedronia???
Niech pani nie poświęca, ważne, że światowe media poświęcają skupiając niemal całą uwagę synoda na coming oucie ks. Charamsy.
Pani Kalinko, proszę napisać co było życzliwe w wypowiedzi pana Leona? To, że zakwestionował wiarę pana Charamsy? A może to, że zasugerował mu ateizm? A może to, że raczył nas poinformować, że wie lepiej od pana Charamsy co jest dla niego szczęściem?
Ujawnienie orientacji seksualnej to nie jest ekshibicjonizm. Pani nie zna definicji tego określenia.
A już zupełnie mnie rozbawiło pani rozżalenie w wyniku nie trafienia pana Charamsy w pani seksualne gusta. Narzeczony pana Charamsy nie podoba się pani Kalince… co za wielka niestosowność
Na koniec, wbrew pani kaprysowi, pan Charamsa wciąż pozostaje księdzem.
Ojciec Leon wciąż uważa ks. Charamsę za człowieka, któremu należy się szacunek i współczucie. I to mnie głównie odróżnia od ojca Leona:))) Ale ojciec Leon jest tylko jeden, a takich Charamsów na pęczki w każdym burdelu męskim na Costa Brava.
‚w każdym burdelu męskim na Costa Brava’.
Być może takie miejsca miejsca zawdzięczają swoją popularność
także męskiemu przerażeniu pewnym rodzajem kobiecej elokwencji i umysłowości?
Mam prośbę – nie wspierajmy patologii!
Nie, nie tylko pan Leon jest taki łaskawy nie pozbawiać pana Charamsy tytułu księdza. Jak dotąd nie słyszałem w licznych wypowiedziach różnych duchownych, aby ktokolwiek odmawiał mu na tym etapie bycia księdzem.
Skoro już pani poruszyła temat burdeli, warto pamiętać, że jeden z papieży ufundował Kaplicę Sykstyńską z pieniędzy pochodzących z burdelu właśnie. Burdelu zarówno hetero jak i homoseksualnego. Warto znać dobrze historię kościoła katolickiego, bo wielu różnych ciekawych smaczków można się dowiedzieć.
Witam Ojca Leona.
Na temat tego zboka nie będę się już wypowiadał,ale tego zdjęcia mógł Ojciec, mi przykładowo,zaoszczędzić.
Pozdrawiam serdecznie
Kolejny raz O. Leon Knabit OSB pokazuje, że nie wiele wie na temat homoseksualizmu, a przy najmniej ludzi o takiej orientacji. Okazało się to już we wcześniejszym wpisie zatytułowanym „Tłok chodzi w cylindrze…”, a teraz tylko potwierdziło. Wiele osób wypisuje różne rzeczy o homoseksualizmie i homoseksualistach, ale ich wiedza na ten temat jest znikoma. Jest raczej jak chodzenie we mgle, albo bujanie w obłokach. Wielu z nich nigdy nie poznało żadnego homoseksualisty i nie miało okazji z nim porozmawiać. Nie znam ks. Charamsy, ale już teraz mogę powiedzieć, że nie obwoła się on ateistą – nadal będzie wierzył w Boga, choć na pewno nie tak, jak życzyłby sobie tego Kościół Katolicki (KK), który pod przykrywką miłości okazuje swą wrogość wobec ludzi o homoseksualnej orientacji. Skąd to wiem? Bo mam do czynienia z takimi ludźmi, podobnymi do ks. Charamsy tj. mocno wierzącymi, aż tak, że pragnęli uwierzyć w doktrynę KK i zaprzeczyć prawdzie, czyli temu, jacy są i jakie mają potrzeby, te jedne z najgłębszych i najmocniejszych potrzeb dot. miłości. Niektórzy z tych ludzi pragnęli zostać kapłanami, inni nimi zostali, jeszcze inni wzięli ślub z kobietami, bo sądzili, że są na tyle silni, by dalej żyć w kłamstwie i zaprzeczać temu, jacy są na prawdę. Tego uczy homoseksualistów Kościół Katolicki. Jedni nadal szukają siebie w KK, inni dawno go porzucili, ale żadne z nich nie wyrzekło się Boga. KK serwuje podział ludzi na godnych i niegodnych, wrzucając ich do każdego z tych worów jak popadnie. Potwierdzają to chociażby słowa księdza wypowiedziane na niedzielnej Mszy Świętej, w której uczestniczyłem i nie tylko na tej, ale również na wielu innych. Słowa mówiące o dewiacjach, obrzydzeniu itp. czasami z nienawiścią. Ciekawe ilu homoseksualistów było wtedy na mszy i jak mieli się czuć słysząc to? Słowa zapalające nienawiść do drugiego człowieka; do człowieka który nie potrafi być inny, który musi żyć w kłamstwie przed rodziną, sąsiadami, kolegami z pracy, w obawie przed nienawiścią, nieakceptacją i poniżaniem – ogniem, który podsyca sam Kościół Katolicki. Ten sam Kościół, który głosi miłość Bożą, na sumieniu ma tych, którzy uwierzyli że są pół ludźmi, gorszymi istotami, niegodnymi by żyć normalnie. Widzę czasem takich, co przepraszają, że żyją, dzięki ogniu nienawiści ukrytym pod płaszczem Słowa Bożego. Natomiast „szatańską robotę” szkodzącą wizerunkowi Kościoła, jak nazywa o. Leon Knabit OSB wyznanie ks. Charamsy, sam KK zafundował sobie wieloletnim ignoranctwem i hipokryzją głoszoną z nie jednej ambony.
Co Ty pierdzielisz…
Do As.
Madre wywazone slowa. Dziekuje za kulture wypowiedzi, szacunek dla adresata.
Mysle i czuje tak samo i bardzo mi smutno.
czy gdybym upomniał się o ”wielożeństwo” które praktykują np.: MORMONI, a do tego jakby jeszcze dodać opcję wielożeństwa ‚biseksualistów’ to wtedy mielibyśmy już ‚niebo na ziemi’
???
Dlaczego nikt nie upomina się za ‚biseksualistami’ tylko ogranicza się do ‚homoseksualistów’!!! Może ‚As’ zna jakiegoś ‚biseksualiste’ i mi wyjsni ‚jak to z nimi jest’ ???
KAK, nie znam żadnego biseksualisty, a przy najmniej nic mi o tym nie wiadomo. Być może też są tłamszeni, jak reszta i wolą trzymać język za zębami. Tak więc nie wytłumaczę ci jak to jest. Jeśli interesuje cię ten temat, to zapoznaj jakiegoś i pogadaj z nim.
Biseksualistów prawdopodobnie jest najwięcej sporód wszystkich nieheteroseksualnych. Także w kościele. Natomiast łatwość dla nich może wynikać z prostego faktu bycia biseksem, czyli pokazywaniu światu tylko strony heteroseksualnej, a co za tym idzie identyfikowaniu ich przez środowisko jako 100% hetero. Duchowny gej nie ma takiej opcji. Jeśli nie chce kłamać, musi milczeć i unikać wszelkich niewygodnych tematów. Dlatego wielu katolickich duchownych wręcz się obnosi ze swoim heteroseksualizmem, jak np. ostatnio pan Pawlowski. Duchowni geje muszą go niestety skrywać, bo inaczej zaraz są napiętnowani i wykluczani.
Drogi As ojciec Leon nie potępia, ksiądz Charamsa sam to sobie zrobił. Mówimy tu o hipokryzji kościoła a przecież ks. Charamsa zaprzecza słowom Jezusa „i bedą jednym ciałem „(oczywiście kobieta i mężczyzna) tym co robi, czy to nie hipokryzja. Ja tez go nie oceniam tylko stwierdzam fakt. Pozdrawiam.
Ksiądz Charamsa sam to sobie zrobił? Czyli co, to ks. Charamsa dokonał homofobicznej nadinterpretacji biblii? Bo mnie się wydaje, że poczynił to jednak kościół. Ks. Charamsa powstał z kolan i jedynie broni swojej godności. Nie mieszaj do tego Jezusa, który nie wypowiedział się nawet słowem potępienia w kierunku gejów.
Wojtku, z rzeczy, które zrobił sobie ks. Charamsa, to przede wszystkim zrzucił z siebie ciężar winowajcy, czyli takiego, który musi ciągle przepraszać za to jaki jest. On nie wybierał swojej orientacji. Skądkolwiek się ona wzięła, jakkolwiek ludzie będą w to wierzyli, czy z urodzenia, czy z nabycia – facet jest gejem i to się już nie zmieni. Jeśli więc Bóg mówi o kobiecie i mężczyźnie „… i będą jednym ciałem”, a o gejach wspomina jedynie w Liście św. Pawła w wiadomy sposób (choć nie ma pewności czy o gejów, czy może o coś innego tam chodziło) , to gdzie w tym sprawiedliwość Boża? Czy polega ona na poniżaniu ludzi dlatego, że są inni? …dlatego, że nie pasują do Biblii? Odbieraniu im jednego z podstawowych praw człowieka w imię Boga Wszechmogącego? A to właśnie dzieje się co niedziela w bardzo wielu kościołach, co przekłada się na kulturę społeczności i ich stosunek do homoseksualistów, i w ogóle do wszelkiego rodzaju inności.
Szczęść Boże drogi Ojcze Leonie:)
Właśnie czekałem na ojca słowo odnośnie tego tematu i jak zwykle na ojca opinii się nie zawiodłem:)
W postępowaniu księdza(?!) Charamsy dostrzegam pewną celowość (zamierzoną lub nie, Pan Bóg to wie), która jawnie kłóci się z wiarą, jego nauczaniem jako osoby duchownej i tym co mówi Pismo.
Taka deklaracja jest postawieniem się w opozycji do tego co się samemu deklarowało, a jak to zostało już słusznie zauważone w środkach masowego przekazu, nikt nie zmuszał księdza(?!) Charamsy do zostania duchownym i przyjęcia celibatu.
Zatem jeżeli coś się panu Charamsie, mówiąc kolokwialnie, „odwidziało”(chociaż on sam jak dotąd twierdzi, że nie) to Pan Bóg na siłę nie trzyma, a każdemu by odpowiadało korzystanie z pewnych ułatwień i jednocześnie „róbta co chceta”, to po pierwsze.
Po drugie krytykowanie postawy duchownych i sugerowanie, iż spora część przedstawicieli duchowieństwa jest homoseksualistami w połączeniu z faktem, iż deklarował on wyłączność swoich „nowości” kilku reporterom/redakcjom poddaje pod poważną wątpliwość rzekomą szczerość jego intencji popieraną słowami, iż czuje się on „lepszym księdzem” od kiedy zadeklarował swoje uczucia.
Z powyższych deklaracji księdza Charamsy nie dość, iż mogą wyniknąć zupełnie niepotrzebne ogniska konfliktów dodatkowych to jeszcze zapewne pojawią się opinie głoszące, że księża zachowujący celibat są w takim razie w jakimś stopniu rzekomo „gorsi”(?!), więc może powinno być więcej takich jak deklarujący…itd.
Polecajmy zatem Panu Bogu i jego opatrzności cała sytuację.
Pozdrawiam
Jak zawsze mądre słowa Ojca Leona. Pozdrawiam serdecznie,codziennie czekam na dobre słowa.